Mam wrażenie, że obok samochodów Bentleya zwyczajnie nie można przejść obojętnie. Modele tego producenta zwyczajnie mają „to coś”, co trudno znaleźć u konkurencji, co potwierdza najnowszy kabriolet GT Convertible, który zachwyca nie tylko mocą, ale również wykonaniem.
Szlachetne wręcz linie karoserii oraz luksusowe wykończenie serii Bentley Continental sprawia, że łatwo zapomnieć o ich przynależności do segmentu supersamochodów. Ten najnowszy przedstawiciel serii zachowa to, czym mógł pochwalić się jego poprzednik w wersji coupe, a mowa o 6-litrowym silniku V12 z podwójnym turbodoładowaniem, który zapewnia 626 koni mechanicznych i 900 Nm momentu obrotowego. W momentach nudy wydajność GT Convertible spada, ale nie jest to przypadkiem, bo obecny w nim mechanizm „zamyka” sześć cylindrów, ograniczając oczywiście spalanie. Nie liczcie jednak na te z segmentu niewielkich, ponieważ nadal mowa o spalaniu około 14 litrów na 100 kilometrów.
Sam silnik został zaprzężony do ośmiobiegowej skrzyni z podwójnym sprzęgłem, czego połączenie gwarantuje rozpędzenie się do setki w 3,8 sekundy. Na przyjemność czerpaną z jazdy wpływa rzecz jasna masa innych mechanizmów, wśród których znalazły się zarówno te autorskie, jak i te dostępne dla wszystkich producentów. Wnętrze jest jednak nie do podrobienia, a obejmuje zakrywany trzema panelami z eleganckimi zegarami ekran dotykowy o przekątnej 12,3-cala, trzy poziomy audio opartych o 18 głośników Naim z tym maksymalnym o mocy 2200 W, rozbudowany system ogrzewania oraz oczywiście wykończenie, w którym króluje wysokiej jakości skóra, drewno i chromowane elementy.
Całość dopełnia sam fakt, że najnowszy GT Convertible jest kabrioletem, który chowa i rozkłada swój dach w 19 sekund. Sama jazda na świeżym powietrzu będzie jednak najprzyjemniejsza, co gwarantuje nie tylko silnik, ale również szereg akustycznych zabiegów, redukujących hałas… przy „typowych prędkościach jazdy”. Ceny i szczegóły dotyczące oferty Continental GT Convertible nie zostały jeszcze ogłoszone, ale można się spodziewać, że za ćwierć bańki nie zejdzie.
Czytaj też: Elektryczy pickup Rivian R1T zachwyca zasięgiem i przyśpieszeniem
Źródło: New Atlas