Cyberpunk 2077 dalej nie oferuje graczom żadnych nowych doświadczeń. Czyżby miało się to zmienić wraz z najnowszą aktualizacją, która może być tuż za rogiem?
Cyberpunk 2077, DLC, dodatki, nextgeny – Panie, wszystko będzie
Co słychać w świecie Cyberpunk 2077? To zaskakujące, że o grze, w której nie pojawia się nic nowego, dalej można tyle pisać. Gracze naprawdę czekają na naprawę produkcji i nową zawartość. Ostatnio tytułowi poświęciliśmy trochę miejsce za sprawą tego, że odkryto, iż wiele osób może zagrać w jeszcze gorszego Cyberpunka, niż ogrywali na premierę. Zainteresowani? Rzućcie okiem na wpis Masz płytę Cyberpunk 2077 na PS4? Masz dostęp do ukrytej wersji gry!
Oficjalnie wiemy, że CD Projekt RED pracuje nad kolejnymi, wielkimi aktualizacjami do gry, a i możemy się spodziewać masy małych DLCków, wraz z dużymi dodatkami. Niestety, łatanie gry zajmuje więcej czasu, niż prawdopodobnie zakładano, a i premiera rozszerzeń również jest opóźniona. Prace jednak trwają i na pewno „coś” otrzymamy. Co REDzi mogą zaoferować w rozszerzeniach?
Czytaj też: Nowy Assassin’s Creed to rewolucja. Wiele gier w jednej
Gracze jakiś czas temu odkryli system podziemnych tuneli, które wydają się interesujące ze względu na to, że w starszych wywiadach z deweloperami możemy usłyszeć, że przy tworzeniu Cyberpunk 2077 inspirowali się oni także grą planszową z uniwersum Wampir: Maskarada. Do tego dorzucić inny wywiad, w którym wspominana jest obecność pewnych stworzeń żyjących pod ziemią i nagle całość zaczyna się łączyć. Czyżby tuż obok Night City na okolicznych pustkowiach miały żyć wampiropodobne stworzenia? Przyznacie, że pomysł brzmi tak dobrze, że aż chce się grać.
Tajemnicza reklama Cyberpunk 2077
W sieci rozgorzały plotki (a może raczej lepieje powiedzieć – nadzieje) na to, że zbliża się nowa aktualizacja do Cyberpunk 2077. Ma być największą z dotychczasowych i oczami wyobraźni pewnie każdy z nas widzi już tę domniemaną, przywróconą wersję gry z 2018 roku. Ale skąd te plotki? Wszystko wzięło się z tego, że niektórym graczom zaczęła wyświetlać się reklama tytułu CD Projekt RED.
Czytamy w niej, że „to największa aktualizacja gry”, a do tego „więcej nadciąga”. Wszystko to jest jednak przeplatane klipami z aktualnie opublikowanych zwiastunów. Nie widzimy zatem żadnych nowości, ale… z jakiegoś powodu ta reklama się wyświetla. Czyżby miała ona reklamować patch 1.3 i została za szybko opublikowana?
Czytaj też: Nowe State of Play to pokaz gry Microsoftu oraz rozczarowanie jak Switch Pro
Taką teorią nakręca się wiele osób, ale sam wole ostudzić Wasze emocje. Wspomnianą reklamę widziałem, zaprezentowaną przez innych graczy, już tydzień lub dwa tygodnie temu (ciężko mi teraz sobie to przypomnieć). Wtedy sprawę olano, a wręcz trochę się z niej naśmiewano, ponieważ ostatni hotfix 1.23 raczej nie jest „wielki”, a patch 1.2 to dalej nie to, czego chcą gracze. Co prawda poprawia on stabilność gry, ale brak w nim nowej zawartości. Te kilkanaście dni temu uznano, że to bowiem reklama wydana z okazji powrotu gry do PlayStation Store.
Tylko, że teraz reklama się znów wyświetla! Z jakiego powodu? Tutaj nadzieja powraca, bo na serwerach Steam pojawiła się nowa wersja Cyberpunk 2077 dostępna tylko dla testerów.
Patch 1.3 na serwerach Steam?
Jak działa CD Projekt RED oraz wiele innych firm testujących nową wersję gry? Deweloperzy mają po prostu przypiętą grę do swojego konta Steam tak samo jak inni gracze, ale wchodząc w ustawienia klienta Valve mogą zmienić jej wersję. Po wprowadzeniu specjalnego hasła otrzymują oni dostęp do innego buildu gry zwanego „cdpr_internal_qa”. Steam aktualizuje wtedy ich wersję gry i pozwala na wygodne testowanie produkcji.
No i właśnie to rozpaliło wyobraźnię graczy, ponieważ na serwerach Steam rzeczywiście pojawił się nowy build dla testerów. Dodany on został około 20 godzin temu (w momencie pisania tego wpisu), więc jest to nowa rzecz. Czy oznacza to, że czas otwierać szampana, bo lada dzień otrzymamy nową wersję Cyberpunk 2077? Cóż… nie wiadomo i nie będziemy tego wiedzieli do premiery kolejnego patcha. Możemy się nakręcać i robić sobie nadzieję, ale tak naprawdę może się teraz dziać wszystko – REDzi skończyli jakiś etap tworzenia nowego patcha i po prostu przesłali go do testowania; może jest to skończony patch, ale okaże się zabugowany i jeszcze sobie poczekamy; a może zdarzyło się jeszcze coś innego, na co nawet nie wpadniemy. Czekamy.