Cytując klasyka „miałeś ich zniszczyć, a nie dołączyć do nich„. Tak oto w skrócie można opisać historię pływającej elektrowni wiatrowej Hywind Tampen, która będzie dostarczać prąd do pobliskich pól naftowych i gazowych.
Największa na świecie pływająca elektrownia wiatrowa
Największa na świecie pływająca farma wiatrowa, która jest zlokalizowana u wybrzeży Norwegii, rozpoczęła niedawno swoją energetyczną działalność. Wprawdzie nie w pełnym wymiarze, bo pierwsza z 11 turbin rozpoczęła produkcję energii 13 listopada, a kolejne sześć ma zostać uruchomionych w tym roku, ale i tak energia trafia już do znajdujących się w pobliżu morskich pól naftowych i gazowych Snorre i Gullfaks, aby zmniejszyć emisję dwutlenku węgla z ich produkcji.
Czytaj też: Nanorurki węglowe powstają w nowatorski sposób. Święty Graal nanotechnologii?
Wedle szacunków po pełnym włączeniu do sieci, projekt Hywind Tampen pomoże zaspokoić 35 procent zapotrzebowania na energię obu pól i ograniczyć emisję dwutlenku węgla o około 200000 ton rocznie. Turbiny znajdują się obecnie w wodach o głębokości 260-300 metrów i są zainstalowane na konstrukcjach pływających ze wspólnym systemem cumowania. Nawet z siedmioma turbinami ta instalacja ma moc 60 MW, co czyni ją największą na świecie pływającą farmą wiatrową.