Po opuszczeniu hangaru w połowie 2017 roku, samolot Stratolaunch powoli zbliża się do startu. W czasie ostatnich prób gigantyczny samolot z dwoma kadłubami rozpędził się do prędkości zbliżonych do tych, które są zwykle potrzebne do wzbicia się w powietrze z pasa startowego.
Dzięki rozpiętości skrzydeł wynoszącej 117 m, Stratolaunch jest w stanie pomieścić ładunki o masie 250 000 kilogramów. Jeśli wreszcie uda mu się wznieść w powietrze, będzie to największy samolot, jaki kiedykolwiek to zrobił. Jego twórcy mają nadzieję, że stanie się on pierwszym komercyjnym pojazdem kosmicznym zdolnym do dostarczania niewielkich ładunków na różne orbity Ziemi. Miałoby to się odbywać w podobny sposób jak w przypadku pojazdu zaprojektowanego przez Virgin Orbit. Metoda polega na wzniesienie się na odpowiednią wysokość, na której maszyna wystrzeliwuje oddzielny pojazd lecący na orbitę, a następnie sama wraca na pas startowy w celu wykonania kolejnej misji.
Stratolaunch po raz pierwszy wjechał na pas startowy w marcu zeszłego roku osiągając prędkość 74 km/h, a następnie 145 km/h w październiku. Po ostatniej rundzie testów zespół ogłosił, że samolot osiągnął prędkość 218 km/h. Co więcej, przednie koła uniosły się w powietrze na krótką chwilą, co stanowiło kolejny obiecujący krok w stronę rozpoczęcia lotu. W przypadku innych samolotów wymagana do wzniesienia się w powietrze prędkość wynosi ok. 240 do 285 kilometrów na godzinę. Biorąc jednak pod uwagę rozmiary Stratolaunch, konieczne może być nawet większe rozpędzenie. W październiku firma oświadczyła, iż pierwszy lot powinien odbyć się w ciągu kolejnych 12-18 miesięcy.
[Źródło: newatlas.com; grafika: Stratolaunch]
Czytaj też: Rolls-Royce chce pobić rekord prędkości elektrycznych samolotów