Audi nie pozostaje ślepe na trendy w motoryzacji, które coraz częściej obierają drogę w kierunku pełnej elektryfikacji. W zeszłym tygodniu na corocznym spotkaniu udziałowców automakerów przyznał to sam prezes Audi, Bram Schot, zastanawiając się otwarcie, co będzie dalej w przypadku R8.
Czytaj też: Niewielki elektryczny samochód miejski Honda e cieszy się ogromną popularnością
Skupianie się oznacza także opuszczenie. Na przykład samochód sportowy R8. Czy potrzebujemy następcy z silnikiem spalinowym? Czy to pasuje do naszej wizji? Dyskusja da nam odpowiedź na to pytanie.
Schot ogłosił, że Audi zawęzi ofertę swoich produktów w nadchodzących latach, co oznacza, że niektóre warianty i całe linie modelowe zostaną całkowicie wycięte. Marka koncentruje się głównie na rozwijaniu pojazdów elektrycznych, co oznacza, że musi ograniczyć wydatki w innych miejscach. Samochody sportowe, które zazwyczaj kosztują dużo, są prawie zawsze na pierwszym miejscu takiego procesu, bo nie trafiają do wielu klientów w porównaniu do zwyczajnych modeli. Na przykład w ubiegłym roku Audi sprzedało tylko 1764 egzemplarzy R8 – około 1000 mniej niż blisko spokrewniony Lamborghini Huracan.
Audi rzeczywiście zapowiedziało, jak może wyglądać elektryczna przyszłość jego samochodu z osiągami halo w zeszłym roku, dzięki przedstawionej koncepcji PB18 E-Tron (zdjęcia wyżej). Marka potwierdziła, że zbuduje ten samochód w ograniczonej liczbie, ale może to on jest przyszłością R8? Audi Sport, oddział firmy odpowiedzialnej za R8, ma pracuje nad czterodrzwiowym E-Tron GT. Ten samochód skorzysta z tej samej platformy, co nadchodzący Porsche Taycan i powinien trafić do produkcji w przyszłym roku.
Czytaj też: Opel Corsa szóstej generacji pójdzie w elektryczność
Źródło: Road and track