Instrument znajdujący się na terenie szwajcarskiego CERN zostanie uruchomiony na maksymalnym poziomie energii w celu zidentyfikowania, a może nawet wytworzenia, niewielkich czarnych dziur.
Gdyby przedsięwzięcie zakończyło się 100-procentowym sukcesem, naukowcom być może udałoby się nawiązać kontakt z równoległym wszechświatem. Istnieje nawet prawdopodobieństwo, że grawitacja naszego własnego wszechświata mogłaby „przenieść się” do tego równoległego wszechświata.
Czytaj też: Naukowcy sądzą, że czarne dziury mogą zawierać własne wszechświaty
Czytaj też: Przed Wielkim Wybuchem istniał inny wszechświat. Tak twierdzi laureat Nagrody Nobla
Czytaj też: Jak duży jest wszechświat? To zdjęcie Wam to uświadomi
Jak do tej pory Wielki Zderzacz Hadronów doprowadził do kilku kluczowych odkryć, takich jak np. bozon Higgsa. Jednocześnie nie były one na tyle spektakularne, by poruszyć również pozanaukowym światem. Gdyby jednak nowe przedsięwzięcie się powiodło, to zebrane w ten sposób informacje zmieniłyby sposób, w jaki postrzegamy wszystko, co nas otacza.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
Badacze przewidują, że grawitacja może „przeciekać” do innych wymiarów. Jeśli faktycznie się tak dzieje, to w Zderzaczu powinny powstać miniaturowe czarne dziury. Kiedy instrument zostaje odpalony, generowana przez niego energia jest wyrażana w Tera elektronowoltach, czyli TeV. Jedna taka jednostka ma 1 000 000 000 000 elektronowoltów. Do tej pory naukowcy poszukiwali niewielkich czarnych dziur przy mocy mniejszej niż 5,3 TeV. Wygląda jednak na to, że te obiekty mogą okazać się dostępne po zwiększeniu mocy.
Czytaj też: Ile jest materii we wszechświecie?
Czytaj też: Wszechświat jest symulacją? Tak twierdzi jeden z fizyków