Jak wynika z nowych badań, Saturn może się nieco kołysać oraz powodować drgania elekotromagnetyczne, co powoduje trudności w ustaleniu, jak dużo czasu zajmuje planecie obrót wokół własnej osi.
Obliczanie długości dnia na dowolnej planecie wydaje się prostym zadaniem: wystarczy znaleźć na niej punkt i obserwować, kiedy wykona pełny obrót. W przypadku gazowych gigantów, takich jak Jowisz, który nie ma żadnych stałych punktów na powierzchni, naukowcy poszukują okresowych modulacji natężenia sygnałów radiowych wytwarzanych w wirującym polu magnetycznym. Saturn jednak zdawał się wyłamywać ze wszelkich reguł. Badacze sądzą, że znaleźli rozwiązanie problemu.
Czytaj też: Lodowy księżyc Saturna jest w idealnym wieku do rozwinięcia życia
Saturn emituje tylko wzorce radiowe o niskiej częstotliwości, które są blokowane przez atmosferę ziemską. Z kolei Jowisz emituje wzorce radiowe na wyższych częstotliwościach, co pozwoliło astronomom obliczyć okres jego rotacji już wiele lat temu. Dopiero wysłanie statku kosmicznego w stronę Saturna umożliwiło zebranie danych o jego rotacji. Sondy Voyager 1 i 2 zebrały pierwsze wskazówki dotyczące obrotu Saturna w 1980 i 1981 roku. Wykryły modulację intensywności fal radiowych, która sugerowała, że planeta obraca się co 10 godzin i 40 minut.
Jednak 23 lata później, kiedy Cassini dotarła nad Saturna, naukowcy zauważyli, że okres obrotu wydłużył się o 6 minut. Taka zmiana powinna zająć miliony lat. Porównali więc Saturna do innych planet. Zauważyli, że jego oś jest pochylona o około 27 stopni, natomiast nachylenie Ziemi wyniosło 23 stopnie. Z kolei w przypadku Jowisza pochylenie to zaledwie 3 stopnie. Pochylenie oznacza, że północna i południowa półkula Saturna otrzymują różne ilości promieniowania ze Słońca w zależności od pory roku. To z kolei wpływa na wyrzucanie plazmy i generuje różnice w oporze wywołujące spowolnienie atmosfery.
[Źródło: phys.org; grafika: NASA]
Czytaj też: Pojawiły się nowe informacje dotyczące pochodzenia pierścieni Saturna