Zawsze uważałem koty za te głupsze od psów, ale ten eksperyment potwierdza, że proste światło zmanipuluje nawet pudla. Nie mam pojęcia dlaczego, ale naukowcy wpadli na pomysł zdalnie sterowanego psa za pomocą prostej kamizelki.
Wszystko staje się jasne w momencie, kiedy dojrzymy w opisie, że wynalazcami są Japońscy badacze z uniwersytetu Tohoku. Jednak taki wynalazek nie powstał po to, aby psy „same” wskakiwały do garnka (to przecież nie Chiny, czy Korea!). Japończycy chcieli po prostu skonstruować urządzenie, za pomocą którego będą mogli manipulować świetnie wyszkolonego psa, który z taką „kurtką” wyposażoną w kilka latarek z pomocą człowieka jest w stanie poruszać się po zdradliwym terenie. Innymi słowy – to taki namacalny „psi GPS”.
Jak zawsze w przypadku takich pomysłów najważniejszym pytaniem pozostaje „Po co?”. Ano po to, aby w skuteczniejszy sposób wykorzystywać psy ratownicze w czasie pomocy ofiarom klęski żywiołowych. Zwłaszcza że kamizelka posiada aparat z możliwością zdalnego poglądu w czasie rzeczywistym, z którego ratownik może z łatwością instruować swojego podopiecznego. Nasi psi przyjaciele są zwyczajnie niezastąpieni tam, gdzie człowiek ma niemały problem nawet z utrzymaniem równowagi. Kwestia zastosowania tego urządzenia na masową skale pozostałą niestety nieporuszona.
Czytaj też: Planet Computers zapowiada Cosmo Communicator
Źródło: PopularMechanics