Na terenie atolów Bikini, łańcucha wysp raf koralowych w środkowej części Pacyfiku obecnie życie toczy się niezwykle spokojnie. Jednak ponad 70 lat temu, dno morskie tego regionu zostało zniszczone przez bomby atomowe detonowane przez armię amerykańską.
Przygotowana przez naukowców mapa pokazuje, że dno morskie jest nadal pokryte śladami po 22 bombach zdetonowanych tam w latach 1946-1958. Podczas „Operation Crossroads” z 1946 roku, Stany Zjednoczone chciały przetestować wpływ bomb jądrowych na statki wojenne. W tym celu armia zgromadziła ponad 240 statków, które posiadały różne ilości paliwa i amunicji. Następnie użyto dwóch rodzajów broni jądrowej do ich zniszczenia.
5 lipca 1946 roku doszło do detonacji, która wyrzuciła w powietrze ponad 2 miliony ton wody, piasku i sproszkowanych koralowców. Choć na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku badano tamtejsze tereny, to nie zauważono krateru.
Korzystając z sonarów oraz modeli, naukowcy stworzyli cyfrowe mapy w rozdzielczości 1 metra na piksel, które reprezentują ponad 20 milionów punktów pomiarowych. Widziany w tej rozdzielczości krater Bakera zadziwia swoją głębią i szerokością. Wbrew oczekiwaniom naukowców, czas nie spowodował wygładzenia wnętrza krateru. Nadal posiada on struktury promieniujące od miejsca, w którym wybuchła bomba.
Badacze analizowali krater o głębokości 56 metrów i niezwykłym podłużnym kształcie. Prawdopodobnie powstał on po detonacji „Castle Bravo”, 15-megatonowej bomby, która była największą kiedykolwiek zrzuconą przez USA, oraz „Castle Romeo”, pierwszej bomby termonuklearnej.