Z niedawno przeprowadzonych badań wynika, że neandertalczycy mogli nie być tak sprytni, jak wcześniej przypuszczano. Eksperymentalny projekt archeologiczny wykazał, że produkcja smoły używanej przez kuzynów Homo sapiens jako klej do budowy narzędzi nie wymagała tak złożonego procesu, jak sądzono. Sugeruje to, iż neandertalskie wytwarzanie narzędzi niekoniecznie świadczy o wysokim poziomie tworzonych przez te grupy społeczności.
Aby ocenić zaawansowanie dawnych kultur naukowcy stosują prosty trik – próbują odtworzyć ich osiągnięcia. W efekcie archeolodzy często patrzą podejmują się czynności takich, jak wytapianie metalu czy pieczenie chleba. Tym sposobem wiele pozornie niemożliwych wyczynów stało się zrozumiałych, ponieważ procesy były prostsze niż mogły się wydawać.
Czytaj też: Być może wiadomo, co doprowadziło do wyginięcia neandertalczyków
Wytwarzanie smoły z drewna jest bardzo dobrze zrozumiałym procesem, który praktykowano na skalę przemysłową do stosunkowo niedawna. Ale jest to bardzo złożony proces, który wymaga albo naczyń wykonanych z metalu lub ceramiki, albo konstrukcji palników na węgiel drzewny, w których drewno jest starannie układane, uszczelniane ziemią i gliną, a następnie podpalane, aby drewno zamieniało się w węgiel drzewny oraz m.in. smołę i terpentynę. Badania narzędzi wykorzystywanych przez neandertalczyków wykazały, że używali oni smoły drzewnej jako kleju.
Okazało się jednak, że dało się obejść niemal cały proces produkcyjny, poprzez zebranie kory brzozowej i wypalenie jej na kamieniach. Po kilku godzinach archeolodzy otrzymali ciemną, lepką substancję, podobną do tej znajdowanej na dawnych narzędziach. Dodatkowo okazała się ona równie efektywna. Tym samym znalezienie pozornie zaawansowanych przedmiotów nie musi wcale świadczyć o wysokim stopniu rozwoju w społeczeństwach neandertalskich.
[Źródło: newatlas.com; grafika: New York University]
Czytaj też: Współcześni ludzie i neandertalczycy wywodzą się z tajemniczego wspólnego przodka
