Hitler był prawdziwym draniem. O tym nie trzeba nikogo przekonywać. Niewiele jest okresów w historii świata, które zostały tak dobrze zbadane jak II wojna światowa. Ale biorąc pod uwagę, jak bardzo skomplikowany był to czas, wciąż skrywa wiele tajemnic. Poznajcie ciekawe nieznane fakty o II wojnie światowej.
Bitwa o amerykańską ziemię
Wszyscy wiedzą, że Japonia zaatakowała bazę w Pearl Harbour, wciągając w ten sposób Amerykanów do wojny. Ale niewiele osób zdaje sobie sprawę, że był także atak bezpośredni. Bitwa o Attu u wybrzeży Alaski była dwutygodniową ślepą uliczką, podczas której okupanci japońscy zostali zdziesiątkowani przez siły amerykańsko-kanadyjskie. Kilka lat wcześniej generał Billy Mitchell powiedział kongresowi, że „ten, kto włada Alaską, będzie władał światem”.
Amerykanie i Niemcy walczyli razem
Amerykanie walczyli ramię w ramię z nazistowskimi żołnierzami Wehrmachtu przeciwko dywizji SS. Mowa o bitwie o zamek Itter, ostatniej bitwie II wojny światowej. Było to w maju 1945 r., dwa tygodnie po śmierci Adolfa Hitlera. Ale jak do tego doszło? Kiedy wśród żołnierzy rozeszła się wieść, że Hitler popełnił samobójstwo, zapanował chaos. Wielu zaniechało walk, a część zdezerterowała. Wśród nich strażnicy twierdzy Itter. 14 amerykańskich żołnierzy w dwóch czołgach i 20 zbuntowanych żołnierzy Wehrmachtu miało jeden cel – obronić zamek przed zbliżającą się 17. Dywizją Grenadierów Pancernych SS. Przez dwa dni, ten niezwykły sojusz, dowodzony przez kapitana Jacka Lee, skutecznie opierał się wrogowi. Udało się.
Adolf Eichmann i wielka wymiana
9 marca 1944 r. niemieckie wojsko wkroczyło do Węgier. Wtedy też skończyło się bezpieczeństwo zamieszkujących na Węgrzech Żydów. Adolf Eichmann, funkcjonariusz nazistowski, zbrodniarz wojenny i główny koordynator planu ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, wpadł na pewien pomysł. Zamiast zabijać węgierskich Żydów, postanowił ich sprzedać. Obiecywał zamknięcie obozu w Auschitz-Birkenau, jeżeli alianci się na to zgodzą. Pozostali przy życiu Żydzi mieli ostać wysłani w „bezpieczne miejsce”. Nikt na taki fortel jednak nie przystał.
Śmierć cara Borysa III
Kto zabił bułgarskiego cara Borysa III? Lud postrzegał go jako wielkiego zjednoczyciela, który odzyskał utracone tereny po Wielkiej Wojnie. Podczas II wojny światowej zachował neutralność, powalając nazistom na podróżowanie przez Bułgarię, aby dostać się do okupowanej Grecji, ale odmawiające dostarczenia wojsk dla niemieckiej inwazji na Rosję. Odmówił także deportacji ludności żydowskiej do nazistowskich obozów. W 1943 r., krótko po spotkaniu z Adolfem Hitlerem, car Borys III zmarł. Wydaje się, że został otruty prze nieznaną substancję. Ale kto go zabił? Nie wiadomo. Być może byli to Brytyjczycy, a może Rosjanie? Bułgaria działała jako łącznik dyplomatyczny między Rosją i Niemcami, więc mogła się narazić obu państwom. Podobno, kiedy Hitler dowiedział się o losie cara Borysa, z wściekłości rozbił wazę o ścianę.
Zaginiony uran
Wielu zastanawia się, jak blisko nazistowski reżim był rozszczepienia atomu. Było naprawdę blisko. W 2013 r. Timothy Koeth z University of Maryland otrzymał dość dziwny prezent – stworzoną przez nazistów kostkę uranu. Była to jedna z setek identycznych kostek, które Niemcy mieli wykorzystać w reaktorze jądrowym. Po zdemontowaniu przez amerykańską armię wszystkich nazistowskich zakładów zbrojeniowych i energetycznych, niektórzy twierdzili, że nadal brakuje wielu kostek uranu. Wszyscy słyszeli o zaginionych sztabkach złota, ale kostkach uranu? Bloczek, który znalazł się w posiadaniu Koetha, został owinięty tkaniną z dołączoną notatką: „Dar Ninningera, kawałek uranu z reaktora, który próbował zbudować Hitler”. Okazało się, że „Ninninger” to Robert Ninninger, fizyk, który pracował przy Projekcie Manhattan. Pozostaje tylko pytanie – gdzie są pozostałe kostki uranu?
Amerykańska armia vs. Wezuwiusz
Włoski region Kampania jest przepiękny. Ma zachwycające wybrzeże, wspaniałą wyspę Capri i historyczne miasto Neapol. No i nie można zapomnieć o starożytnym potworze – Wezuwiuszu. W połowie marca 1944 r., kiedy alianci zajęli ten region, doszło do erupcji wulkanu. Sierżant Robert F. McRae stacjonował na lotnisku w pobliżu wulkanu, zapisując swoje obserwacje w dzienniku:
Siedząc w swoim namiocie, słyszę co 4-10 sekund głośne dudnienie wulkanu trzeciego dnia jego obecnej erupcji. Hałas jest jak kule do kręgli wpadające w szpilki na gigantycznej kręgielni. Spoglądając dziś wieczorem w górę, można by pomyśleć, że świat płonie… Dziś szacuje się, że w dół góry toczy się ścieżka stopionej lawy o długości 1 mili, szerokości pół mili i głębokości 8 stóp. Miasta na stokach przygotowują się do ewakuacji. Nasze położenie jest bezpieczne – tak nam się wydaje. W każdym razie nikt tutaj, ani władze cywilne, ani wojskowe, nie wydaje się zbytnio zaniepokojony. Lawa nie zaczęła jeszcze spływać po tej stronie góry, ale płynie po drugiej stronie w kierunku Neapolu.
Jego optymizm był bezcelowy. Baza doznała ogromnych zniszczeń, stracono sprzęt wojskowy warty 25 mln $. Na szczęście, nie było ofiar śmiertelnych wśród żołnierzy. Zginęło jednak 26 Włochów, a ponad 10 tys. zostało wysiedlonych.
Zapalanie świateł Konstancji
Miasto Konstancja ma niesamowitą historię – rzymska osada była miejscem spalenia wpływowego teologa Jana Husa (czeskiego reformatora katolickiego, który zainspirował Marcina Lutra), a także miejscem narodzin Ferdynanda von Zeppelina. Mieszkańcy Konstancji nie chcieli pozwolić, aby ich miasto zostało zbombardowane przez aliantów. A ci mieli ważne powody, by to zrobić – trzy tutejsze firmy produkowały sprzęt wojskowy dla nazistów. Na całym świecie duże miasta i miasteczka „gasły” każdej nocy. Ponieważ Konstancja znajduje się blisko granicy ze Szwajcarią, uniknęła bombardowań. Jak to możliwe? To dlatego, że w miasteczku zapalono w nocy światła, przekonując Brytyjczyków i Amerykanów, że to terytorium Szwajcarii.