Nissan Qashqai okazał się niewątpliwym sukcesem, również na polskim rynku – nietrudno było podczas dłuższej podróży dojrzeć kilka tego typu pojazdów. Czy to zasługa nietypowej stylistyki oraz rozsądnie skalkulowanej ceny? Z drugiej strony, czy to ważne? Nie zastanawiając się nad kwestiami nieistotnymi, postanowiliśmy sprawdzić najnowszą wersję popularnego modelu Japończyków.
Specyfikacja
- Silnik: 1.6 litra, diesel, 130 KM, 320 Nm (1750 RPM)
- Przyspieszenie 0-100 km/h: 10,5 sekundy
- Prędkość maksymalna: 190 km/h
- Zużycie paliwa: 5,7 litra (miasto), 4,5 litra (poza miastem), 4,9 litra (cykl mieszany)
- Pojemność zbiornika paliwa: 65 litrów
- Pojemność bagażnika: 401 litrów
- 6 poduszek powietrznych
- ABS, EBD, ESP
- System Nissan Connect: 7-calowy ekran dotykowy, łączność Bluetooth, możliwość podłączenia odtwarzacza mp3, pamięci USB, iPoda
- Dwustrefowa klimatyzacja automatyczna
Crossover jaki jest, każdy widzi
Nissan Qashqai określany jest jako crossover. Samochód jest więc powiększony w stylu SUV-a (4370 x 1800 x 1595 mm), ale poza tym wygląda raczej kompaktowo. Zwiększony do 180 mm prześwit oraz wyższa pozycja za kierownicą to jednak nie wszystko, by opisywane auto traktować jako coś więcej, niż tylko namiastkę terenówki. Nissan dość odważnie podszedł do wyglądu zewnętrznego i postawił na wyraźne linie, które nadają charakteru. Przetłoczenia trafiły też na maskę, której daleko do nudnej, gładkiej powierzchni. Co ważne, z zewnątrz Nissan Qashqai wciąż pozostaje dość uniwersalny, dzięki czemu przemawia do większego grona potencjalnych nabywców.
Na specjalną uwagę zasługują 19-calowe felgi, w które wyposażono model testowy. Pasują one do samochodu, a przy takich kołach i prześwicie wcale nie wyglądają na zbyt duże. Dla mnie to kolejny crossover, gdzie najgorzej prezentuje się tył. Nie chodzi bynajmniej o to, że wygląda źle – jest po prostu zwyczajny, a wyciągnięte w charakterystyczny sposób tylne światła do mnie nie przemawiają. Qashqaia wyposażono w zderzaki i progi z tworzywa – to jeden z elementów znanych z terenówek. Dobrze, że chromowane obwódki szyb oferowane są w wyposażeniu standardowym, bo przy tego typu samochodzie to praktycznie obowiązkowy element. Testowany egzemplarz wyposażony był również przyciemnione szyby oraz LED-owe przednie reflektory, a kolor nadwozia (określany jako atramentowy granat) prezentuje się świetnie.
Wnętrze po japońsku
Do wnętrza samochodów z kraju kwitnącej wiśni podchodzę sceptycznie, ale, o dziwo, Nissan Qashqai pozytywnie mnie w tym aspekcie zaskoczył. Środek wygląda naprawdę przyzwoicie, a wygodne koło kierownicy oraz przemyślana deska rozdzielcza to dopiero początek atutów. Miejsca w środku jest dużo: 4 osoby o standardowych gabarytach będą podróżować bardzo komfortowo, a i 5 również nie powinno narzekać na brak miejsca. Wyżsi pasażerowie z tyłu także nie powinni mieć problemu z przestrzenią przed kolanami czy nad głową.
Spasowanie elementów to duża zaleta testowanego crossovera – nic nie trzeszczy, a zastosowane materiały są przyzwoitej jakości. Kierownica w testowanej wersji wyposażona była w przyjemne dla rąk obszycie oraz przyciski do obsługi mediów oraz tempomatu. Niestety, manetka kierunkowskazów działała relatywnie ciężko, a na końcu ulokowano pokrętło od świateł (do obsługi którego trzeba z kolei użyć niewielkiej siły), co przy pierwszych przejażdżkach skutkowało przypadkowym gaszeniem świateł w zwykłej jeździe miejskiej.
Pomiędzy analogowymi zegarami znalazło się miejsce na pionowy, kolorowy wyświetlacz LCD. Pokazuje on dodatkowe informacje, jak prędkość, wybrana stacja radiowa czy nawigacja. Sporą część środkowego panelu zajmuje panoramiczny ekran dotykowy. Cieszy fakt, że pozostawiono podstawowe przyciski w wersji fizycznej, dzięki czemu można łatwo przejść np. z radia do nawigacji, jednocześnie zachowując uwagę na drodze. Sekcja odpowiedzialna za klimatyzację jest przejrzysta i czytelna.
Niestety, we wnętrzu nie mogło zabraknąć błyszczących plastików (środkowy panel, elementy na drzwiach), ale w kontekście całości nie rażą one aż tak bardzo. Fotele (w przypadku naszego auta, w jasnej tapicerce) są wyprofilowane dość wygodnie i nawet długa podróż nie powinna sprawiać dyskomfortu. Bagażnik o pojemności 401 litrów ma regularne kształty i zawiera dwa schowki pod pokrywą oraz miejsce na koło zapasowe.
Nissan Qashqai wozi się po miejsku
Testowany model wyposażony był w turbodoładowany silnik Diesla o pojemności 1,6 litra o mocy 130 KM oraz momencie obrotowym 320 Nm. Przyspieszenie do “setki” to 10,5 sekundy, a maksymalną prędkość określono na 190 km/h. Dane te nie brzmią powalająco i rzeczywiście Nissanem trudno się ścigać, ale w codziennym ruchu miejskim czy na trasie na brak mocy trudno narzekać – silnik jest wystarczająco dynamiczny. Ciekawostką jest fakt, że konfigurując samochód nie da się połączyć automatycznej skrzyni biegów oraz napędu na cztery koła. Na szczęście manualna skrzynia biegów działa pewnie i nie sprawia żadnych problemów przy wrzucaniu kolejnych biegów. System napędzający obie osie pozwala wybrać jeden z trzech trybów: napęd tylko na przód, napęd automatycznie dołączający tylną oś w razie potrzeby lub też stały napęd na obie osie. Test wykonany na wiejskich drogach po sporym deszczu i na szutrach pokazuje, że dołączenie tylnej osi rzeczywiście potrafi się przydać.
Układ kierowniczy jest wyraźnie wygładzony, co jest kolejnym sygnałem potwierdzającym raczej miejski, rodzinny charakter Qashqaia. Podobnie sprawa się ma z zawieszeniem, które dobrze wybiera nierówności z dróg, ale mocno postawiono na komfort – samochód lubi się trochę przechylić na zakrętach. Nie sposób nie wspomnieć o zamontowanych wspomagaczach bezpieczeństwa – opisywane auto ostrzega przed samochodami znajdującymi się w martwej strefie, da też znać przy niezamierzonej zmianie pasa, odczyta znaki drogowe itd. Bardzo spodobał mi się asystent parkowania, który sam zaparkuje samochód równolegle (nawet, gdy miejsca wcale nie ma aż tak dużo) bądź prostopadle (w tym wypadku robi to z mniejszym pomyślunkiem), a także, dzięki zamontowanym kamerom, pokaże, co dzieje się dookoła całego auta. Da się też uruchomić obraz z kamery przy prawej krawędzi samochodu z przodu – nie jest to zbyt popularne rozwiązanie, a pomaga manewrować w ciaśniejszych miejscach.
Kupić czy nie kupić?
Pomimo niewielkich wad Nissan Qashqai to bardzo udany samochód, który pod każdym względem jest co najmniej poprawny. Jeśli szuka się auta w tym segmencie, a cena od 76 900 złotych (testowana wersja z napędem 4×4 w wersji wyposażenia Tekna to już koszt 125950 zł) nie stanowi problemu, z pewnością warto rozważyć zakup opisywanego crossovera.