Biorąc do ręki najnowsze wcielenie Noki 3310 poczułem się tak, jak kilkanaście lat temu, w czasie gdy na rynku debiutował jej legendarny „poprzednik”. Sprawdźmy ile w nowej Noki 3310 uchowało się z jej starej imienniczki. Przeanalizujmy jej wszystkie zalety jak i wady. Odpowiedzmy sobie na pytanie – do kogo skierowano ten model? I czy w ogóle, słusznym założeniem było rynkowe wskrzeszenie kultowej „cegły”.
Wygląd… taki klasyczny
Oryginalna Nokia 3310 to produkt, który w swojej dziewiczej formie sprzedano w liczbie 126 milionów egzemplarzy co czyniło go w tamtych czasach najbardziej popularnym na świecie telefonem komórkowym. Urządzenie te fińska (tak wtedy jeszcze fińska) Nokia zaprezentowała we wrześniu 2000 roku. Ale koniec o starym, czas na nowe. Współczesna Nokia 3310 (2017) posiada ekran QVGA o przekątnej 2,4 cala, 2-megapikselowy (serio?) aparat cyfrowy, slot na dwie karty microSIM zgodne z EDGE i slot na kartę microSD (karta do 32 GB pojemności) który się bardzo przyda bo standardowo w telefonie mamy wbudowane „aż” 16 MEGABAJTÓW pamięci podręcznej. Tak, megabajtów… Naprawdę ciężko w dzisiejszych czasach takie liczby ogarnąć we współczesnym świecie hardware.
Nowy model wizualnie jest dużo smuklejszy od swojego pierwowzoru. Ma też dużo większy ekran główny – 2,4 cala. Tak duży, że gdy pierwszy raz wziąłem ten „futurephone” do ręki, to odruchowo chciałem się nim posługiwać tak jak to się robi z typowym smartfonem – czyli dotykowo :). Jednakże po kilkunastu sekundach przyszło bolesne otrzeźwienie :) Zdałem sobie sprawę, że to niestety nie ten typ telefonu. Takie czasy. Co dalej odnośnie wyglądu? Nowa Nokia 3310 jest zauważalnie cieńsza od swojego prekursora. Nie mówiąc już o tym że waży o wiele mniej (80 gram). Podsumowując. Niewielkie rozmiary Nokii 3310 (2017) są jej niewątpliwą zaletą, bo dzięki temu jest ona łatwiejsza do ukrycia w kieszeni czy bagażu.
Wady omawianego telefonu? Oczywiście są. Nowa Nokia 3310 (2017) jest wykonana z dosyć taniego plastiku, który trzeszczy pod mocniejszym naciskiem palców. Oprócz tego spore problemy dla mnie sprawiło zdjęcie tylnego panelu. Trzeba mieć naprawdę dużo zacięcia, aby tego dokonać. Jednakże przy odrobinie wprawy można to zrobić szybko. Suma sumarum – tylna ścianka po zatrzaśnięciu trzyma się naprawdę mocno. To zaleta jak i wada.
Podświetlanie ekranu jest dość dobrze wykonane. Sam wyświetlacz jest dość wyraźny i kontrastowy, charakteryzuje się również dosyć małym rastrem. Niestety ikonki jak i wszelkie treści nie są „ostre”, ale to wina bardzo małej rozdzielczości tego panelu. Ekran nie pokrywa się smugami i odciskami palców. To duży plus, bowiem jak wiemy – niemal każdy współczesny smartfon ma z tym problem.
Menu
W Nokii 3310 (2017) dostajemy oprócz funkcji telefonowania, SMSowania i kalendarza:
- aplikację Pogoda
- wbudowany aparat z oprogramowaniem do fotografowania i filmowania
- wbudowane radio i odtwarzacz muzyczny
- wbudowane funkcje współdzielenia plików i danych poprzez Bluetooth
- przeglądarkę Opera Mini i dostęp do Mobile Store (aplikacje Java)
- grę Snake i demo dwóch innych aplikacji
- latarkę, kalkulator, stoper, konwerter jednostek
- budzik, notatki (poprzez klawiaturę i słownik T9), dyktafon, przeglądarkę plików
- wsparcie technologię SLAM (Bluetooth)
Numery możemy zapisać w pamięci telefonu (do 2000 kontaktów), lub skopiować na kartę SIM. Dzięki połączeniu Bluetooth szybko skopiujemy listę nazwisk i numery z każdego dowolnego smartfona (sprawdzone osobiście z Huawei-em P8).
Wydajność. Jaka wydajność?
Nokia 3310 (2017) działa pod kontrolą zapomnianego już praktycznie przez wszystkich systemu Nokia Series 30+ i oferuje łączność 2G, odtwarzacz MP3, radio FM, port micro USB, a jego jedyną formą bezprzewodowej komunikacji z innymi urządzeniami jest Bluetooth 3.0. Wydajności tutaj jako takiej nie ma żadnej. Nie sprawdzimy jej benchmarkami pokroju Antutu 6 czy Geekbench 4. Tak jak pisałem w tytule – istny powrót do przeszłości…
Pograć na Nokii 3310 (2017) można w kilka prostych zręcznościowych gierek (oprogramowanie pisane w Java) ze 'Snake’ na czele. Telefon nie wspiera formatu MP4, więc jeśli ktoś z Was zechce odtwarzać tutaj filmy to musi je pierw przekonwertować do formatu 3GP. Tylko od razu nasuwa się pytanie – kto z Was będzie je chciał oglądać na takim wyświetlaczu? Przecież to żadna przyjemność… Nowy „Snake” nie zachwyca. Po prostu to nie to samo co stary „wąż”. Smok może poruszać się we wszystkie strony, więc tytuł ten w ogóle nie przypomina tradycyjnego węża.
Wbudowana przeglądarka Opera Mini otworzy strony WWW ale czynność ta wymaga od nas dużej cierpliwości i przyzwyczajenia do komunikatów o łączeniu i pobieraniu danych. Nawigacja odbywa się za pomocą przycisków kierunkowych. Nie zapomnijcie o tym :) Stara szkoła w pełnym tego słowa znaczeniu.
Bateria. Tu jest się czym pochwalić!
Pod maską skrywa się akumulator o pojemności 1200 mAh, który ma wystarczać na maksymalnie do 22,1 godziny rozmów (w sieci 2G). Warto zauważyć, że wbrew temu co sugeruje HMD Global, to żadne osiągnięcie, bo chociażby znany z prądożerności Galaxy S7 w rozmowach w sieci 2G może wystarczać na o wiele więcej – 28 godzin. Samo to jest w kontrze do narracji PR-owców HMD Global, którzy promują Nokię 3310 (2017) jako przypomnienie lepszych, dawnych czasów, gdy telefon służył do rozmów i nie trzeba było go często ładować, tak jak dzisiejsze „flagowe” smartfony. Tak mówi teoria, a jak jest w praktyce? Telefon wykorzystywany tylko do rozmów czy SMS-ów, wytrzyma spokojnie tydzień bez doładowywania. Samo ładowanie baterii trwa około 2 godzin za pomocą dołączonej do zestawu ładowarki USB.
Zdjęcia i wideo. Nokia 3310 robi to źle… a nawet fatalnie.
Aparat 2 Mpix z natury nie może robić dobrych zdjęć i tak też jest tutaj. Menu oferuje trochę opcji takich jak: korekta jasności, tryby noc, filtry barwne, ale na według mnie są one zbędne. Kamerka rejestruje zdjęcia jako pliki JPEG (maksymalnie 1600×1200 pikseli, do 6 zdjęć…) oraz nagrywa filmy w formacie 3GP (rozdzielczość 320×240 pikseli). Długość nagranego filmu przy domyślnej pamięci (16 MB) nie przekroczy 15 sekund. Kosmos normalnie… Jakość zdjęć wykonanych tym telefonem jest koszmarna o czym możecie się przekonać przeglądając poniższą galerię.
Materiał wideo nagrany Nokią 3310 (2017)
Werdykt końcowy.
Nową Nokię 3310 (2017) wyceniono na kwotę 49 euro za sztukę (około 250 złotych). W tej cenie można znaleźć sporo o wiele lepszych urządzeń, korzystających chociażby z sieci 3G. HMD Global wprowadzając do oferty Nokię 3310 (2017) próbuje pobudzić zainteresowanie marką Nokia przy użyciu sentymentów. Trudno stwierdzić kto jest grupą docelową tego produktu, skoro na rynkach wschodzących można znaleźć tańsze i bardziej zaawansowane smartfony, z większymi ekranami, ekranami dotykowymi, korzystającymi z bardziej nowoczesnych sieci komórkowych.
Jednakże Nokia 3310 (2017) to warta uwagi oferta dla tych, którzy chcą mieć po prostu dobry i funkcjonalny telefon, bez zbędnych wodotrysków, których i tak nigdy nie wykorzystają. Chcą mieć telefon, którego nie szkoda wziąć np. do pracy na budowie. Którego nie szkoda zniszczyć. To telefon który dosłownie odcina nas od świata – brak w nim tradycyjnego Facebooka w pełnym tego słowa znaczeniu. Brak normalnej obsługi Internetu – jedynie poprzez sieć 2G, więc odczucia będą naprawdę „super”. No ale mamy „węża” – przerobionego, zmodyfikowanego ale nadal Snake-a. To coś z czym na zawsze będziemy kojarzyć starą, dobrą Nokię 3310 :)
Podsumowując. Ja już na dobre „wsiąkłem” w erę smartfonów i na co dzień jakoś nie wyobrażam sobie używania innego typu telefonów niż te z dotykowym panelem o przekątnej 5 cali lub więcej. Testowany telefon nie jest więc dla mnie. Dla seniora może i tak, ale dla mnie na pewno nie. Nawet w roli drugiego.
plusy urządzenia:
- niewielkie rozmiary i waga
- długi czas pracy na baterii
- możliwość szybkiego przesłania kontaktów ze smartfona
- obsługa bezprzewodowych głośników i słuchawek
minusy urządzenia:
- brak Wi-Fi, GPS
- za wysoka cena zakupu
- tylko 16 MB wbudowanej pamięci
- ekran o ograniczonej liczbie kolorów
- słabej jakości i niskiej rozdzielczości zdjęcia
- niepraktyczny w obsłudze pad wielokierunkowy
- bardzo ciężko zdejmuje się tylną klapkę od baterii
- plastik trzeszczy pod mocniejszym naciskiem palców