Reklama
aplikuj.pl

Nowa metoda hodowli komórek macierzystych ułatwi tworzenie międzygatunkowych chimer

komorki-macierzyste

Po co tworzy się międzygatunkowe chimery? Po to, żeby hodować w nich ludzkie organy gotowe do przeszczepu. Ta sztuczka wymaga jednak odpowiedniego przygotowania takiej chimery.

Testowane aktualnie ludzko-świńskie chimery tworzone są mniej więcej tak: świński zarodek poddawany jest edycji genetycznej, w ramach której usuwa się te odcinki kodu, odpowiedzialne za rozwój narządów, które chcemy podmienić na ludzkie.

Następnie, ten brakujący już kawałek zastępuje się zmodyfikowanymi, ale już ludzkimi, komórkami macierzystymi, które w ramach swoje rozwoju tworzą ludzkie narządy w ciele rozwijającej się świni. I kiedy potrzebujemy takiego narządu do przeszczepu, następuje ostatni, makabryczny etap tego procesu, którego nie będę już opisywał szczegółowo.

Problemem podczas tworzenia tego rodzaju organizmów pozostają ludzkie komórki macierzyste, które nie dają jeszcze 100 proc. skuteczności, jeśli chodzi o prawidłowy rozwój ludzkich organów w nieludzkim organizmie. Profesor Jacob Hanna twierdzi, że udało mu się rozwiązać ten problem.

Nowy sposób hodowli ludzkich komórek macierzystych

Hanna wraz ze swoim zespołem z Instytutu Weizmanna odkryli nowy sposób hodowli ludzkich komórek macierzystych, który pozwala zacząć na o wiele wcześniejszym etapie ich rozwoju. Dzięki temu, wyhodowane przez nich komórki okazały się też o wiele bardziej responsywne, albo – być może to określenie pasuje lepiej – żywotne.

Chodzi o to, że o wiele łatwiej są one w stanie zintegrować się z nieludzkim organizmem i nie wykazują żadnych problemów podczas podziału komórkowego. Jednym słowem ich stabilność, zarówno genetyczna jak i epigenetyczna jest wyższa, niż pozwalały na to dotychczasowe metody.

Czytaj również: Wyhodowali mózgi z komórek macierzystych, które samoczynnie wytworzyły oczy

Efekt ten udało się osiągnąć dzięki modyfikacji genu, który odpowiada za stabilność komórek oraz zablokowaniu dwóch szlaków sygnałowych. Stabilność osiągnięta dzięki tym zabiegom pozwoliła na stworzenie ludzko-mysich chimer, na których obecnie prowadzone są dalsze eksperymenty. Nie jest to jednak nawet połowa drogi, jeśli chodzi o hodowlę ludzkich organów w nieludzkich organizmach. Żeby móc mówić o jakimkolwiek sukcesie, zespół profesora Hanny musiałby sprawdzić swoją metodę na bardziej kompatybilnych organizmach z człowiekiem, na co na razie się nie zanosi.