Grupa naukowców przeprowadziła badania ekosystemowe, które objęły obszar borealnego lasu torfowego znajdującego się w północnej Minnesocie. Położone tam torfowisko najwierniej odwzorowuje wrażliwość warstwy roślinnej na zmiany klimatyczne.
Kanadyjski las borealny stanowi 1/3 powierzchni pasa zieleni obecnego na półkuli północnej, na której znajduje się m.in. Europa, Azja i Ameryka Północna. Pokrywa on niemal 60% powierzchni Kanady i stanowi ogromne narzędzie w walce ze zmianami klimatu. Drzewa porastające ten obszar tworzą bowiem naturalną gąbkę, która pochłania dwutlenek węgla z atmosfery.
Celem projektu SPRUCE jest przeprowadzenie symulacji warunków panujących na tym obszarze w kolejnym stuleciu. Badacze chcą w ten sposób przekonać się, jak zareaguje roślinność na rosnącą temperaturę i zawartość CO2 w atmosferze. W tym celu postawili oni na terenie lasu 10 szklanych konstrukcji. Każda jest odizolowana od otoczenia. W pięciu z nich panują normalne, obecnie występujące warunki, podczas gdy w pozostałych została ustawiona różna temperatura i stężenie dwutlenku węgla. Po czasie badacze sprawdzą, w jaki sposób na te okoliczności reagują drzewa w poszczególnych kopułach.
Wyniki eksperymentu będą niezwykle istotne dla przyszłości naszej planety. Według szacunkowych danych 11% dwutlenku węgla jest „zamkniętych” w lasach rozsianych na całym świecie. Daje to ponad 200 miliardów ton tego związku uwięzionego dzięki drzewom. Ludzkość musi dołożyć starań, aby gaz nie ulotnił się, co spotęgowałoby efekt cieplarniany. Badania w ramach projektu SPRUCE potrwają 20 lat i dopiero po takim czasie będzie można uznać ich wyniki za miarodajne. Będą one kluczowe nie tylko dla Kanadyjczyków, ale nawet dla ludzi, którzy nigdy nie zobaczą kanadyjskich lasów borealnych na własne oczy.
[Źródło: digitaljournal.com; grafika: ORNL]