Pandemia COVID-19 otworzyła zupełnie niespodziewane nowe nisze na rynku, wśród których maseczki są istnymi czarnymi końmi. Chcecie się wyróżnić? Może model z LEDami będzie dla Was?
Za wzbogacone technologią maseczki na twarz odpowiada projektantka mody, Chelsea Klukas z Lumen Couture, której początkowe plany uszycia prostych maseczek dla znajomych przerodziły się w nowy produkt firmy. Ta była zaskoczona zainteresowaniem innej grupy demograficznej, niż tej, do której przywykła oraz ogromną popularnością u klientów płci męskiej.
Ta, żeby jednak nie sprawiać wrażenia czerpania zysku na czymś tak okropnym, przekazała zysk ze sprzedaży w trzech pierwszych miesiącach swoich maseczek dla WHO w myśl walki o koronawirusie.
Czytaj też: Oto najlżejszy na świecie składający się rower
W skrócie, maseczka Lumen Couture jest po prostu zwyczajną solidną maseczką, ale z dodatkiem prostego okablowania, cienkiego ekranu z matrycą LED oraz samej baterii, które udało się skutecznie ukryć.
Dzięki takiemu trio, właściciele maseczek tej firmy mogą wyświetlić na nich dowolną wiadomość, czy rysunek za pośrednictwem aplikacji. Co ważne, maseczka przepuszcza powietrze w obu kierunkach, a elektryczny osprzęt można zdjąć, aby wyprać tkaninę. Nie jest to jednak tania zabawa, bo Cumen Couture sprzedaje te maseczki w cenie 95 dolarów, czyli 360 zł.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News