Twórca kanału fullychargedshow miał niedawno okazję obejrzeć z bliska wyjątkowy samochód, jakim jest elektryczny Mercury z 1949 roku. Sam w sobie jest klasykiem wartym fortunę, ale nie przeszkodziło to obecnemu właścicielowi w pozostawieniu lwiej części nadwozia w zdegradowanym stanie.
Czytaj też: Oto silnik, który napędzi ponad 1800-konne hipersamochody Venom F5
Teraz Mercury, który doczekał się nowego napędu łączy w sobie nowoczesną technologię ze zdezelowanym wyglądem, który nadaje projektowi unikatowego charakteru. W normalnych przypadkach ślady korozji, odbarwień, rys i wgniotek na karoserii zostałyby po prostu zamaskowane, ale nie w tym przypadku. Zelectic Motors, zamiast ukrywać te mankamenty… zakonserwował je i podkreślił tak, aby zachować starego ducha samochodu.
Po stronie samego napędu, ten zapewnia egzemplarzowi Mercury moc rzędu 400 koni mechanicznych i 637 Nm momentu obrotowego, co przekłada się to na maksymalną prędkość rzędu 193 km/h. Całość jest zasilana zestawem baterii Tesli o pojemności 85-kWh, zapewniających zasięg do 322 kilometrów. Wykończenie wnętrza również nawiązuje do stylu sprzed kilkudziesięciu lat skórzanymi elementami i tapicerką rodem ze starych mebli. Nieco więcej na ten temat obejrzycie poniżej:
Czytaj też: Tesla w trybie Smart Summon złamała prawo. Ciekawi, jak zareagował policjant?
Źródło: Insideevs