NZXT C1000 Gold to potężna konstrukcja, która ma za zadanie sprostać najwydajniejszym kartom graficznym i procesorom. Jak wypadnie ona w praktyce?
Akcesoria i specyfikacja NZXT C1000 Gold
Wraz z zasilacze otrzymujemy kabel zasilający, śrubki i futerał na kable. Są to podstawowe dodatki i spokojnie powinny wystarczyć. Szkoda jednak, że nie ma opasek zaciskowych, które często dodaje konkurencja. Gwarancja wynosi 10 lat.
NZXT C1000 Gold jest cały czarny i ma po bokach napisy z nazwą serii. Kompletnie niczym się całość nie wyróżnia, ale w większości obudów i tak znajdzie się ona w piwnicy i nie będzie kompletnie widoczna. Zasilacz ma wymiary 150 x 150 x 86 mm więc spokojnie zmieści się w każdej obudowie typu tower.
Z tyłu mamy otwory w kształcie plastra miodu, wejście na kabel zasilający, włącznik oraz przycisk zero RPM Fan mode. Wentylator może więc działać półpasywnie – do 40% obciążenia śmigło nie powinno w ogóle działać. Tabliczka znamionowa znajduje się na górze. Do dyspozycji mamy jedną linię +12V o mocy 1002 W (83,5 A). Są też dostępne linie +3,3 V i +5 V o łącznej mocy 120 W (po 22 A na linię).
NZXT C1000 Gold to konstrukcja w pełni modularna. Do dyspozycji mamy:
- 1x ATX 24-pin (600 mm),
- 2x 4+4-pin EPS (700 mm),
- 3x po dwie 6+2 pin (650 mm do pierwszej wtyczki, odległość pomiędzy kolejnymi wynosi 150 mm),
- 1x po cztery Molex (500 mm do pierwszej wtyczki, odległość pomiędzy kolejnymi wynosi 150 mm),
- 1x po dwie Molex (500 mm do pierwszej wtyczki, odległość pomiędzy kolejnymi wynosi 150 mm),
- 1x po cztery SATA (500 mm do pierwszej wtyczki, odległość pomiędzy kolejnymi wynosi 150 mm),
- 1x po dwie SATA (500 mm do pierwszej wtyczki, odległość pomiędzy kolejnymi wynosi 150 mm).
Ilość wtyczek powinna być więc wystarczająca. Szkoda tylko, że kable mają nylonowy oplot i są okrągłe – płaski profil byłby wskazany. Końcówki również nie są zbyt elastyczne, przez co ich odpowiednie wygięcie może być uciążliwe. Brakuje mi też mieszanej wiązki SATA + Molex.
Czytaj też: Test zasilacza Deepcool PM500D
Wnętrze NZXT C1000 Gold
Za chłodzenie odpowiada 135 mm wentylator HA13525H12SF-Z. Jego maksymalna prędkość to 2300 RPM, przepływ powietrza 93,02 CFM, a głośność 44,5 dBA. Oparty jest on o łożysko FDB. Tak jak wspominałem może on pracować półpasywnie, co z pewnością jest plusem.
Zasilacz, podobnie jak poprzednicy, najpewniej bazuje na platformie SeaSonic Focus Plus Gold. Największy kondensator jest produkcji Nippon Chemi-Con i ma parametry 420 V, 820 uF i może pracować w temperaturze do 105°C. Samo wykonanie wnętrza jest bardzo dobre i ciężko coś tutaj zasilaczowi zarzucić. NZXT nic nie mówi o zabezpieczeniach, ale powinny być one takie same jak w przypadku modelu C850, czyli: zabezpieczenie nadnapięciowe (OVP), zabezpieczenie podnapięciowe (UVP), zabezpieczenie nadmocowe (OPP), zabezpieczenie nadprądowe (OCP), zabezpieczenie przed nadmierną temperaturą (OTP), zabezpieczenie przed zwarciem (SCP).
Testy NZXT C1000 Gold
Spoczynek polegał tylko na wyświetlaniu pulpitu. Obciążenie to FurMark + Cinebench R23. W testach temperatury wykorzystałem moduł termowizyjny smartfonu CAT S61.
Zasilacz znakomicie poradził sobie w testach. Napięcia są bardzo dobre i trzymają się w normach. W spoczynku dzięki trybowi półpasywnemu jest idealna cisza, choć temepratury są trochę wyższe. Pod obciążeniem włącza się wentylator i temperatury są zbijane, choć nadal jest przy tym naprawdę cicho. NZXT C1000 Gold ma odznaczenie 80 Plus Gold. Dla obciążenia 10% sprawność wynosi 87,15%, dla 20% – 91,97%, 50% – 91,79%, a dla 100% – 88,52%.
Czytaj też: Test obudowy Seasonic Syncro Q704 z zasilaczem DGC-650
Podsumowanie testu NZXT C1000 Gold
NZXT C1000 Gold kupicie za ok. 179,99 dolarów, co przekłada się na ok. 794 zł, choć pewnie w polskich sklepach będzie trochę wyżej. Zasilacz jest bez wątpienia bardzo dobrą konstrukcją, którą zdecydowanie warto rozważyć do mocnego PC. Bardzo dobrze wypadała ona w testach, jest dobrze wykonana i cicha. Plusem jest też obecność trybu półpasywnego. Na minus muszę jednak zaliczyć okablowanie, które mogło by mieć płaski profil. Przydały by też się mieszane wiązki SATA + Molex. Natomiast jeśli zależy Wam na bardzo dobrej jakości zasilaczu 1000 W o sprawności potwierdzonej 80 Plus Gold to zdecydowanie warto rozważyć testowaną konstrukcję.