Sporo kontrowersji wywołał manewr chińskiego wojska, które odebrało załodze filipińskiego statku szczątki obiektu, które wpadły do wód tworzących sporne terytorium.
Najprawdopodobniej chodzi o pozostałości chińskiej rakiety, która w niekontrolowany sposób weszła w ziemską atmosferę. Jak się okazuje, Chiny nie tylko blokowały filipińskie statki próbujące odzyskać rzeczony obiekt z wód wokół wyspy Thitu, spornego obszaru, do którego oba kraje roszczą sobie prawa.
Czytaj też: Pierwsza europejska rakieta wielokrotnego użytku zmierza ku najważniejszemu. To Miura 1
Tamtejsze wojsko miało rzekomo przeciąć linę holowniczą, której Filipińczycy używali do przeciągnięcia obiektu. Jak twierdzi wiceadmirał filipińskiej marynarki wojennej Alberto Carlos, chiński statek straży przybrzeżnej dwukrotnie zablokował zaplanowany kurs, by później siłą odzyskać element chińskiej rakiety nośnej Long March 5B.
Przejęty przez Chińczyków obiekt to najprawdopodobniej szczątki rakiety Long March 5B
To nie pierwszy raz, kiedy szczątki chińskiej rakiety opadają na powierzchnię naszej planety w niekontrolowany sposób. Wcześniej podobna historia miała swój koniec u wybrzeży Afryki, tym razem natomiast jej finał przeniósł się do Azji. NASA i inne instytucje wielokrotnie krytykowały już Chińską Narodową Agencję Kosmiczną za stwarzanie zagrożenia, ponieważ uderzenie takich odłamków w zamieszkałe tereny mogłoby skończyć się tragedią.