Znajdowanie pozostałości zwierząt zamieszkujących naszą planetę przed milionami lat może się kojarzyć z pracą paleontologów wyposażonych w najnowszy sprzęt, ale w tym przypadku odkrycie odcisku stopy dinozaura okazało się bardzo przypadkowe.
Archeolog Marie Woods wybrała się na wycieczkę na wybrzeże Yorkshire w związku z poszukiwaniami, które nie był jednak nastawione na skamieniałości dinozaurów. Szukała skorupiaków, lecz natrafiła na sporych rozmiarów odcisk stopy, którego wiek wynosi około 165 milionów lat.
Czytaj też: Przeciwstawne kciuki w erze dinozaurów? Poznajcie „małpodaktyla”
Najprawdopodobniej pozostawił go jeden z teropodów, czyli mięsożernych, dwunożnych dinozaurów. W międzyczasie okazało się, iż znaleziony odcisk jest największym w tym rejonie od ponad półtorej dekady. Jako że ślad jest dobrze zachowany, istnieje spora szansa, iż będzie można zidentyfikować przynależność gatunkową jego autora.
Odcisk stopy dinozaura liczy najprawdopodobniej około 165 milionów lat
Szczególnie interesujące okazują się okoliczności, w których Woods znalazła ślad. Fakt, że było to zupełnie przypadkowe stanowi tylko część historii. W pewnym momencie wyszło bowiem na jaw, iż lokalny mieszkaniec, Rob Taylor, już rok wcześniej zgłosił odkrycie nietypowej pozostałości.
Czytaj też: Asteroida, która zabiła dinozaury mogła mieć zaskakujący wpływ na naszą planetę
Wtedy jednak znalezisko nie zyskało większego rozgłosu. Dopiero pozycja Woods, zajmującej się archeologią, umożliwiła nagłośnienie sprawy i przyciągnięcie zainteresowania paleontologów. Prawdopodobnie skamielina trafi teraz do badań, by następnie skończyć w jednej z muzealnych gablot.