Naukowcy odkryli zaginioną wersję średniowiecznej „powieści romansowej”, która zawiera scenę seksualną zbyt pikantną dla wielu współczesnych wydawców.
Francuski poemat „Le Roman de la Rose” (Romans róży) opowiada historię dworzanina zalecającego się do kobiety. Można by go nazwać „Zmierzchem” ówczesnych czasów, który wielokrotnie przerabiano. Każda wersja romansu jest nieco inna, a ta przedstawiona w znalezionych fragmentach nie jest wyjątkiem. Zawierają one scenę pozostawioną poza współczesnymi wydrukami wiersza. Bardziej niż „Zmierzch” przywodzi ona na myśl „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Narrator posługuje się rozbudowaną metaforą pielgrzyma, próbującego udawać stosunek seksualny. Opisuje swoją laskę jako „sztywną i mocną” i mówi o „wbijaniu jej w rowy”.
Czytaj też: W tej bibliotece znajdowały się pergaminy o królu Arturze, Merlinie i świętym Graalu
„Le Roman de la Rose” został napisany przez dwóch autorów i ukończony w 1280 roku. Nowe fragmenty zostały odnalezione w archiwach diecezji Worcester. Ręcznie pisane pergaminy były używane jako oprawa książkowa do innych papierów. Pismo odręczne na oprawie z recyklingu wyglądało na znacznie starsze niż papiery w środku. Poza tym jeden z badaczy analizujących znalezisko zauważył słynne zdanie z „La Roman de la Rose”, co pozwoliło skojarzyć tekst.
[Źródło: livescience.com]
Czytaj też: Starożytny zwój znad Morza Martwego ujawnia tajemnice dotyczące produkcji papieru