Naukowy rozważali, czy wystrzelenie do atmosfery odbijających światło aerozoli może pomóc w walce z postępującym globalnym ociepleniem.
I choć brzmi to szalenie, to takie zjawisko, choć w odrobinę innej formie, występuje również w naturze. Kiedy dochodzi do erupcji wulkanów, do atmosfery trafiają ogromne ilości popiołu, pozostającego w powietrzu w formie chmur. Odbijają one promieniowanie słoneczne w stronę przestrzeni kosmicznej, tymczasowo ochładzając planetę.
W ramach nowych badanń naukowcy z MIT przeprowadzili symulacje, w których promieniowanie słoneczne odbijałoby się na tyle, aby ochłodzić klimat. Wygląda na to, że kula ziemska faktycznie funkcjonowałaby w takich warunkach lepiej pod względem temperaturowym, ale zdecydowanie gorzej funkcjonowałaby cyrkulacja powietrza. W efekcie chmury zanieczyszczeń powstających np. nad Berlinem czy Krakowem pozostawałyby tam znacznie dłużej, stanowiąc zagrożenie dla mieszkańców.
Czytaj też: Recenzja serialu Snowpiercer – sezon 1, odcinek 4
Naukowcy przyznają, że dopóki nie pojawiają się sprawdzone informacje, które pokażą, co może się wydarzyć i w jaki sposób, wszystkie metody związane ze spowolnieniem zmian klimatu pozostaną jedynie teoriami rodem z gatunku science-fiction.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News