Projektory stają się coraz popularniejszym zamiennikiem telewizorów. Za stosunkowo nieduże pieniądze możemy mieć kinową jakość obrazu w rozdzielczości 4K i przekątnej niedostępnej dla zdecydowanej większości telewizorów. Jednym z takich urządzeń jest Optoma UHD51, którego używałem przez ostatnie tygodnie.
Specyfikacja Optoma UHD51
- wymiary 392 x 281 x 118mm, masa 5,22 kg,
- projektor DLP,
- maksymalna rozdzielczość 3840 x 2160 pikseli,
- jasność 2 400 lumenów, kontrast 500 000 : 1, proporcje obrazu 16:9,
- szybkość skanowania pionowego 31 – 135 Khz, poziomego 24 – 120 Hz,
- jednolitość 75%,
- przekątna ekranu – 34,1 – 302,4 cala,
- input lag 66ms,
- żywotność lampy 4000 godzin (jasny), 15000 godzin (dynamiczny), 10000 godzin (ECO),
- zoom 1:3, manualne powiększenie, offset 105%,
- porty – 2x HDMI 2.0, 1x VGA, 1x Jack 3,5mm, 1x USB, RJ-45, 1x S/PDIF,
- kompatybilność z obrazem 3D,
- dwa głośniki o mocy 5W każdy,
- podświetlany pilot,
- cena: 5 199zł.
W zestawie z projektorem znajdziemy kabel zasilający, pilot z bateriami oraz instrukcję. Zabrakło jakiegokolwiek, nawet najprostszego kabla HDMI.
Nienawidzę projektorów, ale tym razem trafił się wyjątek
Słowem wstępu warto zaznaczyć, że od zawsze bronie się jak tylko mogę przed testowaniem projektorów. Uważam, że do tego typu urządzeń trzeba mieć odpowiednio przystosowane wnętrze. Aktualnie wszystkie ściany w mieszkaniu mam żółte, a jedyna wolna, większa powierzchnia na ścianie znajduje się… w kuchni. Idealne warunki do tego, aby nie używać projektora.
Razem z projektorem przyjechał do mnie ekran i to znacznie zmieniło całą sytuację. Konkretnie jest to model Optoma Panoview Portable Lift DP-1095MWL z 95-calową, matową powierzchnią. Całość ma prawie 220cm wysokości, waży 7,5 kg i w momencie, kiedy nie jest używany, wystarczy zwinąć ekran i postawić go w dowolnym kącie mieszkania.
Ten konkretny ekran nie należy do tanich, bo kosztuje prawie 1 000 zł. Ale jeśli macie stałe miejsce zamieszkania i planujecie korzystać z projektora długi czas to warto wybrać ekran np. podwieszany przy suficie. Wtedy cena spada do ok 350 zł.
Optoma UHD51 – budowa i porty
Projektor wygląda… jak projektor. Ma dość klasyczne wymiary i masę. Z przodu znajdziemy lampę i głośniki, z góry przyciski, a z tyłu ogrom portów.
Do najważniejszych możemy zaliczyć na pewno dwa porty HDMI 2.0 oraz USB z opcją ładowania o mocy 12,5W.
Projektor prezentuje się elegancko, choć zdecydowanie nie jestem fanem wykończenia w stylu piano black. Które bardzo łatwo się brudzi i rysuje. Przyznam się Wam, że profilaktycznie folię z obudowy zdjąłem dopiero pod koniec testów przed zrobieniem zdjęć urządzenia.
Warto też wspomnieć o trzech nóżkach w spodzie obudowy. Dwóch z tyłu i jednej z przodu. Każdą z nich można łatwo regulować poprzez ich wkręcanie lub wykręcanie.
Skromne możliwości konfiguracji obrazu
Optoma UHD51 nieco rozczarował mnie w kwestii ustawień obrazu. W zasadzie jedyny co możemy zmienić, to wielkość obrazu, ustawić ostrość i… to tyle. Pozostaje tylko manipulowanie wysokością poprzez zmianę ustawień nóżek.
Oznacza to, że projektor musi być ustawiony na wprost ekranu. Nie wchodzą tutaj w grę żadne ustawienia po skosie, ani żadne dodatkowe manipulowanie obrazem. To spora wada, ale z drugiej strony też duże ułatwienie dla mniej zaawansowanych użytkowników. Wystarczy postawić projektor przed ekranem i dostosować wymiary ekranu. To jednak potrafi zabrać dużo czasu, bo w Ustawieniach zabrakło choćby funkcji Keystone, czyli korekcji trapezu.
Nieco problematyczna jest osłona obiektywu. Nie ma chyba możliwości, aby założyć ją bez poruszania samym obiektywem. Wciskając osłonę, wciskamy obiektyw, więc przy każdym uruchomieniu konieczne jest dostosowanie wielkości ekranu oraz ostrości. Osoby, które podwieszą projektor pod sufitem zapewne nie będą mieć z tym problemu, bo zwyczajnie nie będą zasłaniać obiektywu po każdym wyłączeniu urządzenia.
Podświetlany pilot! Ale to jest dobre!
W kwestii pilota chylę przed Optomą czoło. Na pierwszy rzut oka – pilot jak pilot. Mały, cienki, bardzo lekki bo plastikowy. W zasadzie jeden z milionów innych. Ale… pilot jest podświetlany!
Mała rzecz, a potrafi znacznie podnieść komfort użytkowania. Szczególnie, że z projektora zazwyczaj korzystamy po ciemku.
Jakość obrazu Optoma UHD51 rekompensuje wiele braków
Jeśli już przebrniemy przez konfigurację i odpowiednie ustawienie projektora, jakość obrazu skutecznie zrekompensuje nam poniesione trudy. Jest naprawdę dobrze.
Jeśli przyjmiemy, że czerń telewizorów OLED to 10/10, w przypadku Optomy UDH51 powiedziałbym, że mamy solidne 7,5/10. Czerń jest może nieco szara, ale zdecydowanie wyróżnia się jeśli chodzi o projektory DLP.
Złego słowa nie można też powiedzieć o kolorach. Barwy są miłe dla oka, żywe oraz… stałe. Nie mamy tutaj zjawiska migotania ekranu i nasycenie kolorów jest niezmiennie przez cały czas projekcji. Podkreślić należy też bardzo dobry kontrast oraz wysoką szczegółowość obrazu.
Wyświetlany obraz jest bardzo dynamiczny. Jeśli na ekranie dzieje się dużo, to o ile nie jest to wina źle nagranych scen, nie będziemy się czuli zagubieni. Obraz nie rozmazuje się, nie smuży i przez cały czas zachowuje wzorową czytelność.
Szczególnie widać to podczas grania w gry. Po części to zasługa dużej przekątnej obrazu, ale często po graniu na projektorze, po przesiadce na 65-calowy telewizor OLED 4K miałem wrażenie, że gdzieś wyparowała mi część szczegółów. A skoro już przy grach jesteśmy, czy da się grać na takim projektorze? Moim zdaniem jak najbardziej. Nie jestem pro-playerem, który gołym okiem zauważy spadki pojedynczych klatek i milisekundy opóźnienia. Z perspektywy przeciętnego gracza, projektor pozwala wygodnie grać nawet w sieciowe strzelanki na konsoli bez poczucia dyskomfortu oraz przekonania, że sprzęt nas ogranicza.
W przypadku gier małym zgrzytem jest kompatybilność z PlayStation 5. Obraz z komputera był wyświetlany w rozdzielczości 4K z aktywnym HDR, natomiast konsola uparcie wyświetlała obraz w FullHD i bez HDR. Nie pomogło restartowanie ustawień i wymiana kabli. Być może to kwestia przyszłych aktualizacji oprogramowania.
Oczywiście aby cieszyć się dobrym obrazem, musimy korzystać z projektora w ciemnym pomieszczeniu. W dzień jest niemal bezużyteczny.
Optoma UDH51 pracuje bardzo kulturalnie
Myśląc projektor często do głowy przychodzi nam – kiepski dźwięk, ogromny hałas i możliwość zastąpienia nim grzejnika. Niekoniecznie sprawdza się to w przypadku Optomy UHD51.
Projektor generuje zaskakująco niezły dźwięk. Zdecydowanie zbyt płaski żeby na co dzień używać go zamiast dodatkowych głośników, ale na tyle dobry, że słucha się go całkiem przyjemnie. Szczególnie kiedy siedzimy za projektorem, dźwięk przyjemnie rozchodzi się na boki. Nie mamy wrażenia, ze wydobywa się z małego punktu przed nami. Do tego dochodzi bardzo wysoka głośność.
Szum projektora jest znacznie mniejszy niż się spodziewałem. Nawet siedząc obok niego nie wpływa to ma komfort konsumowania treści. Jeśli chcemy dodatkowo ograniczyć emisje szumu, zawsze możemy skorzystać z trybu ECO. W nim Optoma UHD51 działa zaskakująco dobrze. Bardzo często możemy nawet nie zauważyć, że w wyświetlanym obrazie cokolwiek się zmieniło.
Na koniec mamy ciepło. Fakt, projektor grzeje się dosyć mocno, ale póki nie nachylimy się z jego prawej strony i nie dostaniemy strumieniem gorącego powietrza w twarz, kompletnie nie będziemy tego zauważać.
Parę braków i świetny obraz – oto Optoma UH51
Optoma UHD51 to projektor, który początkowo może odrzucać. Bardzo skromne możliwości konfiguracji obrazu i męczarnie z odpowiednim ustawieniem urządzenia potrafią irytować. Z tego powodu nie jest to projektor dla osób, które planują często zmieniać jego położenie.
Jeśli już uporamy się z ustawieniami, Optoma UHD51 odwdzięcza się wysoką jakością obrazu. Jest kontrastowy, dynamiczny, z bardzo dobrą czernią. Projektor sprawdzi się nie tylko w trakcie oglądania filmów i seriali, ale również podczas grania w gry. O ile nie należycie do grona osób, które są w stanie na oko określić liczbę wyświetlanych klatek na ekranie.
Cena projektora jest zdecydowanie adekwatna do jego możliwości. Nawet jeśli powiększymy ją o kwotę zakupy dodatkowego ekranu. Powiedzmy sobie szczerze, aby uzyskać ponad 100-calowy obraz w telewizorze, do ceny musielibyśmy dołożyć przynajmniej jedno zero.
