Palenie lasów w celu zrobienia miejsca dla plantacji, które mają zaspokoić popyt na olej palmowy, mogą mieć straszne konsekwencje. Zagrażają one orangutanom, które w ciągu najbliższych 10 lat mogą całkowicie wyginąć.
Orangutan borneański jest oficjalnie wymieniany przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody (IUCN) jako krytycznie zagrożony. Dołącza on do orangutana sumatrzańskiego, który także jest tak samo sklasyfikowany.
Taki stan rzeczy spowodowany jest przez oczyszczanie lasów poprzez ich palenie. Zdobyte tereny przeznaczane są pod plantacje oleju palmowego. Ten wykorzystywany jest do produkcji szerokiej gamy produktów, od chipsów po szampony.
Czytaj też: Czy czerwone wino pozytywnie wpływa na jelita?
Na początku roku Greenpeace oskarżyło takie marki jak Pepsico, Johnson & Johnson czy Colgate-Palmolive o nieupewnienie się, że ich produkty nie mają oleju palmowego wytwarzanego na wylesionych terenach. Firmy muszą to zrobić, aby ocalić różne gatunki zwierząt.
Niestety, dla orangutanów może być niedługo za późno. Dyrektor naczelny ośrodka ratunkowego na Borneo powiedział, że orangutany są na skraju wyginięcia. Mogą one być widziane tylko w ZOO już za 10 lat, jeśli nikt nic nie zrobi w tej kwestii.
Czytaj też: Czy milenialsi są lepsi w zakresie technologii od wcześniejszych pokoleń?
Źródło: Independence
