Kiedy branża motoryzacyjna spotyka technologię, to z takiego połączenia powstają cuda, jak np. najnowszy koncept Volvo. Autonomiczna ciężarówka Vera jest tak nowoczesna, że Volvo nie trudziło się nawet z uwzględnianiem miejsca dla kierowcy.
Wiadomo – „koncept”, ale jak tu nie podziwiać pomysłu, jakim Volvo uraczyło kilkanaście godzin temu nasz świat? Autonomiczne samochody z pewnością są ważne dla rynku, ale ten transportowy jest dla producentów znacznie lukratywny. Potwierdza to autonomiczna ciężarówka Vera (no dobra, ciągnik siodłowy – w ramach nazewniczej poprawności), która napędzana wyłącznie energią elektryczną ma szansę wnieść transport na masową skalę na jeszcze wyższy poziom. Ma być bowiem grupowana w „grupy”, którymi to będzie zarządzał system „w chmurze” rozdzielając transporty ciężarówek Vera tak, aby udrożnić ruch uliczny w okolicy magazynów, portów, czy lotnisk.
Innymi słowy – przyszłość, którą akcentuje kompletny brak kabiny dla kierowcy oraz możliwość przyczepienia do niej odpowiedniej naczepy. Pod maską tych ciężaró… ciągników siodłowych ma znaleźć się identyczny sprzęt jak w innych egzemplarzach elektrycznych od Volvo. Mowa o bateriach o pojemności od 100 do 300 kWh i silniku o mocy 130 kWh o momencie obrotowym rzędu 425 niutonometrów. Takie wyposażenie pozwala na odbywanie relatywnie krótkich tras, ale z porządnym ładunkiem (do 16 ton).
Co jednak ważne, autonomiczna ciężarówka Vera jest konceptem, który ma szansę wejść w życie. Volvo zapowiedziało, że w najbliższym czasie zacznie współpracę z innymi producentami, aby jeszcze bardziej rozwinąć ten pomysł.
Źródło: Newatlas
Zdjęcia: Volvo