Chociaż drony kojarzą się nam głównie z świetnymi ujęciami z lotu ptaka, to równie często używa się ich po prostu do zabawy. Operatorzy dronów wyścigowych muszą opanować je do perfekcji, co zajmuje ogromną liczbę godzin, ale ich osiągnięcia nie są tym razem w świetle reflektorów. To zaskarbili sobie naukowcy z TU Delft, od których pochodzi najmniejszy autonomiczny dron wyścigowy na świecie.
Czytaj też: LineRanger może wygryźć drony z rynku energetycznego
Ten dron jest tak naprawdę owocem konkursu Artificial Intelligence Robotic Racing, który polega po prostu na wyścigach autonomicznych dronów. Jest na tyle zaawansowany, że jego pula nagród wynosi aż 2,25 miliona dolarów, więc nic dziwnego, że do walki o główne miejsce z nagrodą 1 miliona dolarów, zespoły dwoją się i troją, aby stworzyć możliwie najzwinniejszego i najszybszego drona.
De Croon i jego zespół postanowili sprawdzić, czy pójście w miniaturowego drona okaże się dobrym pomysłem w tego rodzaju wyścigu. Uważali, że najszybsze autonomiczne drony wyścigowe mogą podróżować z prędkością około dwóch metrów na sekundę, ale wymagają wysokowydajnych procesorów i kamer do modelowania ścieżki lotu, co z kolei czyni je ciężkimi i kosztownymi. Dlatego też oszczędzając na osprzętowieniu, które wymagałby większy model, postawili na jedynie pojedynczą kamerę i garść czujników, które wystarczają, aby dron o wadze zaledwie 72 gramów i średnicy 10 centymetrów nie rozwalił się na pierwszej lepszej przeszkodzie.
Autonomiczne testy wykazały, że dron był w stanie poruszać się po torze i podróżować ze średnią prędkością dwóch metrów na sekundę, na równi z osiągami większych autonomicznych dronów wyścigowych, choć zespół ma nadzieję, że to dopiero początek.
Czytaj też: Parrot stworzy drony dla wojska USA
Źródło: New Atlas
