Tzw. lockdowny wprowadzone kilka miesięcy temu w związku z pandemią koronawirusa zmniejszyły ilość hałasu sejsmicznego wytwarzanego przez ludzi nawet o 50 procent.
Artykuł w tej sprawie, który ukazał się na łamach Science, sugeruje, iż okres ciszy sejsmicznej rozpoczął się pod koniec stycznia i osiągnął swój szczyt w okresie od marca do maja. Naukowcy określili to zjawisko mianem najdłuższej i najbardziej widocznej redukcji fal sejsmicznych związanych z działalnością człowieka w historii.
Rozmieszczone na całym świecie sejsmometry odbierają nie tylko echa trzęsień ziemi, ale również inne odłgłosy, m.in. szum wywołany przez fale oceaniczne czy wody gruntowe krążące pod ziemią. Wspomniane instrumenty mogą nawet wykryć drgania gruntu generowane przez codzienną działalność ludzi, takie jak ruch uliczny, prace budowlane bądź wydarzenia sportowe.
Czytaj też: Czy otwieranie szkół podczas pandemii jest dobrym pomysłem?
Aby ocenić zmiany w emisjach fal sejsmicznych związanych z aktywnością człowieka podczas pandemii, naukowcy skupili się na sygnałach o częstotliwościach od 4 do 14 herców. Spośród 268 stacji sejsmicznych na całym świecie, 185, co daje 69 procent, zanotowało widoczną redukcję hałasu wywoływanego przez ludzi.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
Ta „cisza” miała ścisły związek z pandemią, o czym świadczy fakt, że najpierw nastąpiła w Chinach, potem w Europie, a na koniec na całym świecie. Zmiany były najbardziej zauważalne w gęsto zaludnionych obszarach. Stacje na Sri Lance zauważyły 50-procentową redukcję szumów sejsmicznych związanych z działalnością człowieka.