Chociaż Departament Obrony Stanów Zjednoczonych znacznie zmniejszył zużycie paliw kopalnych od początku XXI wieku, to nadal pozostaje największym na świecie konsumentem ropy naftowej. Rezultat jest jasny – przez to Pentagon jest jednym z największych na świecie emitentów gazów cieplarnianych, osiągając od 77% do 80% całkowitego zużycia energii przez rząd federalny od 2001 roku.
Czytaj też: Stare szkło może znaleźć zastosowanie w produkcji betonu
Dziś to Chiny są największym emitentem gazów cieplarnianych na świecie, a za nimi plasują się Stany Zjednoczone. W 2017 roku emisje gazów cieplarnianych Pentagonu wyniosły ponad 59 milionów ton metrycznych ekwiwalentu dwutlenku węgla. Gdyby Pentagon był krajem, to piastowałby 55. miejsce wśród wszystkich pod kątem emisji gazów cieplarnianych z emisjami większymi niż Portugalia, Szwecja czy Dania.
Największymi źródłami wojskowych emisji gazów cieplarnianych są budynki i paliwo. Departament Obrony utrzymuje ponad 560000 budynków w około 500 krajowych i zagranicznych instalacjach wojskowych, które odpowiadają za około 40% emisji gazów cieplarnianych, a cała reszta pochodzi z operacji. Tylko w 2016 roku podatkowym Departament Obrony zużył około 86 milionów baryłek paliwa do celów operacyjnych.
Spragnione paliwa są szczególnie myśliwce, wśród których przykładowo bombowiec B-2 spala 16,2-litra paliwa lotniczego na 1,6 km, emitując 250 gazów cieplarnianych po pokonaniu dystansu 11112 kilometrów. Już nawet pojedyncza misja zużywa ogromne ilości paliwa i tak podczas bombardowania celów ISIS w Libii w 2017 roku tylko dwa bombowce B-2B wyemitowały około 1000 ton metrycznych gazów cieplarnianych.
Czytaj też: W jaki sposób testy jądrowe pomagają w wykrywaniu fałszerstw sztuki?
Źródło: LiveScience