Jeśli myślałeś o tym, aby „rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady”, to może zamiast tego rzucisz to wszystko i udasz się gdzieś, aby zasadzić ogromny las? To właśnie zrobiła pewna para, która przez ostatnie 20 lat robiła co w jej mocy, aby z jałowego terenu zrobić świetnie prosperujący las.
Mowa dokładnie o brazylijskim fotoreporterze Ribeiro Salgado i jego żonie Lélii. Mężczyzna przed trzydziestoma laty wrócił z Afryki Wschodniej, gdzie dokumentował okropności ludobójstwa w Rwandzie (tak – na tamtejszych terenach rasizm w stronę białych przyjmuje takie ekstremum). W czasie tego projektu przejął w spadku rozległe ranczo w Mines Gerais, który zapamiętał, jako porośnięty bujną roślinnością teren, ale kiedy wrócił ze swojej wyprawy, odkrył, że obszar przeszedł drastyczną transformację w jałowe pustkowie.
Wtedy jego żona wpadła na pomysł: powinni ponownie tchnąć w ten teren życie. Aby wesprzeć ten pozornie niemożliwy plan, para założyła Instituto Terra (organizację ekologiczną zajmującą się zrównoważonym rozwojem Doliny Rzeki Doce) jeszcze w 1998 roku. W ciągu kilku następnych lat wspólnymi siłami udało im się odbudować las o powierzchni 1754 akrów, przekształcając go z jałowej działki w tropikalny raj.
Znajduje się tam obecnie prywatny rezerwat dziedzictwa przyrodniczego, w którym rośnie 293 gatunków drzew, żyje 172 gatunków ptaków, 32 ssaków i 15 płazów i gadów, z czego wiele z nich jest zagrożonych. Ekosystem zmienił się w okolicy tak bardzo, że odnowiły się nawet zasuszone niegdyś źródła, temperatura zaczęła być znacznie przyjemniejsza, a „Wszystkie owady, ptaki i ryby” z przeszłości wróciły, co dla Salgado było momentem, w którym „się odrodził”.
Cały proces możecie prześledzić tutaj.
Czytaj też: Ktoś sprzedaje szkielet młodego tyranozaura na eBayu
Źródło: mymodernmet