W ciągu ostatnich 30 lat naukowcy odkryli tysiące nowych planet. Ale jednym z najważniejszych pytań, jest to, czy umożliwiają one powstanie i utrzymanie życia.
Teleskopy naziemne i kosmiczne mogą stworzyć ogólny zarys składu atmosferycznego tych planet, ale aby się im bliżej przyjrzeć, naukowcy używają zaawansowanych narzędzi do symulowania odległych planet. Jednym z takich narzędzi jest Planetary HAZE (PHAZER).
Znajomość składu atmosfery danej planety może nam wiele powiedzieć na temat warunków powierzchniowych i dostarczyć wskazówek na temat tego, jak w ogóle powstała. Taka analiza jest świetna, ale często zależy od interpretacji, ponieważ wiele egzoplanet nie ma odpowiedników w naszym Układzie Słonecznym.
Aby wypełnić lukę empiryczną, naukowcy stworzyli PHAZER, który może generować obce atmosfery. Pierwotnie stworzony do badania zimnych atmosfer, na obiektach takich jak Pluton, Tytan czy księżyc Neptuna – Triton, PHAZER okazał się niezbędny do symulowania składu atmosfer. Po kolejnych modyfikacjach, badacze są również w stanie symulować cieplejsze planety.
System już przynosi rezultaty. W zeszłym tygodniu badacze sprawdzili atmosferę bogatą w tlen, aby przetestować popularną teorię, która określa ten pierwiastek jako warunkujący powstanie życia. Naukowcy stworzyli dziewięć kombinacji składających się z dwutlenku węgla, wody, amoniaku i metanu. Uważa się je za atmosfery super-Ziemi i mini Neptunów, dwóch z najpospolitszych egzoplanet w Drodze Mlecznej. Każdą mieszaninę następnie ogrzali w zakresie od około 25 do prawie 400 stopni Celsjusza.
Kolejnym krokiem były wystawienie gazów na działanie promieni UV. W efekcie badacze stworzyli związki organiczne i tlen wyłącznie dzięki tym reakcjom chemicznym. PHAZER może się więc okazać niezbędny do sprawdzania egzoplanet, na które astronomowie natrafiają z coraz większą częstotliwością.
[Źródło: popularmechanics.com; grafika: SARAH HORST LABORATORY]
Czytaj też: Najbliższa Ziemi egzoplaneta może być „wysoce zamieszkiwalna”