Być może w zamierzchłych czasach na naszej planecie miały szansę powstać zupełnie nieznane i oryginalne formy życia. Być może niektóre były na jak najlepszej drodze do uzyskania inteligencji. Ale tego się nigdy nie dowiemy. Dzięki kosmicznemu kataklizmowi.
Bo ponad 3 miliardy lat temu naszą młoda planetę odwiedził nieoczekiwany gość – olbrzymia asteroida, która z taką siłą uderzyła w Ziemię, że morza zaczęły parować a niebo płonąć. I nie mówimy teraz o – dość dobrze już zbadanym – obiekcie o średnicy 58 kilometrów, który „nawiedził” Ziemię ok. 3,26 mld lat temu, wywołując półgodzinne trzęsienie ziemi które objęło cała planetę. O nie.
Okazuje się bowiem, że odwiedzili naszą planetę również inni „kosmiczni goście”. Według geologów ze Stanford University były to dwie wielkie asteroidy o średnicach od 50 do 100 kilometrów. Rezultat zderzenia z czymś takim? Prawdziwe piekło. Każda taka kolizja zagotowała ziemskie oceany, obniżając ich średni poziom do stu metrów. Wymarło wiele gatunków, trudno powiedzieć czy nawet ludziom udałoby się to przetrwać, gdybyśmy już wtedy wyewoluowali.
Naukowcy doszli do takich a nie innych wniosków podczas badania geologicznych formacji w tzw. Barbeton Greenstone Belt w Południowej Afryce. Znaleziono tam kilka specyficznych warstw które wyraźnie wskazywały na pozostałości zderzeń z asteroidami w okolicy 3,2 – 3,5 mld lat temu. Dwie warstwy wskazywały na bardzo duże obiekty – dowodami na to były grudki krzemionki, które geolodzy zinterpretowali jako pozostałości opadów stopionych skał, które to opady miały miejsce po tym jak asteroidy wypaliły powierzchnię planety.
Dodatkowo, badacze spekulują, że oceany „gotowały” się przez długi rok po takim kataklizmie. Chociaż dziwnym jest, że po czymś takim uchowały się jakiekolwiek żywe gatunki, to jednak niektórym się udało przetrwać piekło, bo inaczej nie istnielibyśmy teraz jako istoty rozumne.
[źródło: gizmodo.com, zdjęcie: youtube]