Nieco ponad rok temu NASA zaprezentowała 12 kandydatów na astronautów. Zostali oni wybrani z 18300 osób i po dwóch latach szkolenia mieli dołączyć do agencji w celu wzięcia udziału na misjach w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Jeden z nich, Robb Kulin, zrezygnował 31 sierpnia z pracy w NASA ze względów prywatnych. Źródła opisują Kulina jako osobą rodzinną, pewną siebie. Pochodzi on z Anchoraghe na Alasce. Jest on inżynierem mechanikiem a do NASA trafił ze SpaceX, gdzie zajmował się niezawodnością lotów. Robert Pearlman, historyk zajmujący się kosmosem, powiedział, że rzadko kiedy kandydat porzuca szkolenie przed jego zakończeniem i zostaje przypisany do biura astronautów.
Ostatnim razem taka sytuacja miała miejsce w 1968 roku. Wtedy też chemik John Llewellyn wycofał się z misji po tym, jak zorientował się, że nie jest przypisany do latania samolotami. No cóż, różne rzeczy mogą przydarzyć się człowiekowi więc trzeba być wyrozumiałym. Mam nadzieję, że Kulin nie będzie w przyszłości żałował swojej decyzji.
Źródło: https://arstechnica.com/
