Jeśli jesteście w temacie, to z pewnością słyszeliście już o najnowszych pociskach powietrze-powietrze od Raytheon, a więc Peregrine. Jak się okazuje, ten nowy nabytek w Siłach Powietrznych USA może wnieść amerykańskie myśliwce na zupełnie nowy bojowy poziom.
Czytaj też: Hacksaw, czyli 5-Machowy pocisk Sił Powietrznych USA
Wszystko sprowadza się tak naprawdę do specyfiki myśliwców Stealth, jakimi jest zarówno F-22 Raptor, jak i F-35 Lightning II. Oba nie bez powodu określa się mianem „Stealth”, ponieważ łączy je zwłaszcza jedna cecha – możliwie najmniejsza sygnatura radarowa, którą projektanci osiągnęli za sprawą możliwie najprostszego poszycia.
Dlatego też oba te myśliwce transportują pociski, zapasy paliwa i czujniki wewnątrz – w specjalnych „schowkach”, które otwierają się dopiero wtedy, kiedy np. zawieszony w nich pocisk ma rozpocząć swoją destrukcyjną podróż. Jednak takie rozwiązanie znacznie zmniejsza ogólną ładowność myśliwca, sprawiając, że ten może latać z niewspółmiernie małymi zapasami broni w porównaniu do myśliwców, które posiadają pociski pozawieszane na skrzydłach, czy na samym kadłubie.
I tutaj wchodzi nowy pocisk Peregrine. Te są nie tylko tańsze i ponoć równie efektywne, ale przede wszystkim lżejsze i mniejsze. Dlatego też z łatwością wyprą stosowane obecnie pociski AMRAAM, których np. w F-35 mieści się maksymalnie 8 na dwóch przęsłach po 4. Czy Peregrine zwiększy tę liczbę do aż 16? Pewności nie mamy, ale gabaryty mówią same za siebie.
Czytaj też: Kosmiczne siły USA Space Force mogą zacząć działać do 90 dni
Źródło: Popular Mechanics