Coś gorącego znajduje się pod wschodnią Antarktydą, a naukowcy nie są pewni, z czym mają do czynienia. Pojawiły się jednak dość prawdopodobne przypuszczenia.
Wschodnia Antarktyda jest kratonem. czyli najstarszą, utwardzoną częścią skorup ziemskiej. Ta warstwa jest na tyle gruba, że nie powinna przepuszczać ciepła z wnętrza Ziemi. Różni się zatem od cieńszej skorupy Zachodniej Antarktydy, gdzie magma niektórych miejscach podpływa dość blisko powierzchni.
Obecność kratonu oznacza, że na wschodzie Antarktydy nie powinno być dużo stopionej pokrywy lodowej. A jednak, jak ujawnili badacze, sytuacja jest zupełnie inna. Topnienie nie jest związane ze zmianami klimatu, a udało się je wykryć przy pomocy radaru.
Nie jest do końca jasne, co wytwarza ciepło w dolnych warstwach. Kraton powinien chronić lód przed ciepłem pochodzącym z wnętra Ziemi. Ale zespół badawczy wysunął pewne domysły, a konkretniej: „winą” obarczają energię hydrotermalną. Szczelina w skorupie może być pełna wody, przemieszczającej się w górę i w dół. To tajemnicze źródło ciepła jest oczywiście samo w sobie interesujące, ale naukowcy zauważają, że odkrycie jest szczególnie ważne, ponieważ może wpłynąć na badania poświęcone przeszłości naszej planety.
[Źródło: livescience.com; grafika: NASA]
Czytaj też: Naukowcy prawdopodobnie odkryli dawne kontynenty pod Antarktydą