Gdybyśmy zanurzyli się w czarnej dziurze prawdopodobnie znaleźlibyśmy w jej centrum tzw. osobliwość, czyli nieskończenie mały i gęsty punkt. Takie były przynajmniej dotychczasowe teorie naukowców.
Ale teraz para badaczy sugeruje, że niektóre czarne dziury mogą w ogóle nie być czarnymi dziurami. Zamiast tego, byłyby to dziwne obiekty pełne mrocznej energii – tajemniczej siły, o której sądzono, że powoduje przyspieszoną ekspansję Wszechświata.
Fizycy używają równań Friedmanna do opisania ekspansji Wszechświata, częściowo dlatego, że ich matematyka jest prostsza niż w równaniach Einsteina opisujących względność. Zespół stwierdził, że aby właściwie zapisać równania Friedmanna, niezwykle gęste obszary przestrzeni, takie jak gwiazdy neutronowe i czarne dziury, muszą być traktowane w taki sam matematyczny sposób jak wszystkie inne obszary. Wcześniej kosmolodzy uważali, że rozsądne jest ignorowanie szczegółów dotyczących obszarów takich jak wnętrze czarnej dziury.
Czytaj też: Czy Słońce może stać się czarną dziurą?
Nowe obliczenia sugerują, że cała ciemna energia potrzebna do przyspieszonej ekspansji Wszechświata może być zawarta w tych alternatywach dla czarnych dziur. Nazwano je mianem Generic Objects of Dark Energy (GEODE), a dalsze badania mogą pomóc w wyjaśnieniu specyfiki obserwacji fal grawitacyjnych z 2016 roku.
W przeciwieństwie do „tradycyjnych” czarnych dziur, GEODE z czasem przybierają na wadze. Gdyby dwa obiekty takie jak GEODE, które powstały w młodszym Wszechświecie się ze sobą zderzyły, to stałyby się większe niż typowe czarne dziury. Do momentu uderzenia masy GEODE odpowiadałyby masom zaobserwowanym w zderzeniu obserwowanym przez instrumenty LIGO-Virgo. GEODE mogłyby stanowić prostsze rozwiązanie dla wyjaśnienia obserwacji.
[Źródło: livescience.com]
Czytaj też: Planeta X może być miniaturową czarną dziurą