Wygląda na to, że w zeszłym roku Porsche wydając swojego Macana na rynek po face-lifcie, tylko przygotowywało rynek na nowy model Macan Turbo 2020, który dostanie coś prosto z Cayenne S i Panamera 4S.
Czytaj też: V8 w Mercedes-AMG G63 tylko podkreśla jego surowy wygląd
Mowa o niczym innym, jak silniku, który zastąpi 3,6-litrową V6 z duetem turbosprężarek o mocy 400 koni mechanicznych. Nową jednostką będzie więc ta z identyczną liczbą tłoków i turbosprężarek, ale 2,9-litrową pojemnością, która nie przeszkadza na podbicie mocy do 434 koni mechanicznych.
To w połączeniu z siedmiobiegową skrzynią PDK, napędza model Macan Turbo do 96 km/h w 4,3 sekundy. Z pakietem Sport Chrono, czas ten spada do 4,1 sekundy, co odpowiada czasowi samochodu 718 Cayman GTS wyposażonego w PDK. Po stronie maksymalnej prędkości mowa o wzroście o 4,8 km/h, a więc do prawie 269 km/h.
To jednak nie koniec nowości w Macan Turbo 2020. Porsche wyposaży go ponadto w nowe „hamulce powlekane powierzchniowo”, które te, po raz pierwszy trafiły do modelu Cayenne. Mają przy tym warstwę twardej powłoki z węglika wolframu na wirnikach, która zmniejsza zapylenie i tworzy lustrzane wykończenie. Hamulce węglowo-ceramiczne pozostają opcją.
W kwestii wydechu postawiono na standard w postaci Macan Turbo, a całość dopełniają amortyzatory adaptacyjne, nowy ekran dotykowy o przekątnej 10,9 cala wewnątrz, czy sportowe fotele 18-kierunkowe, podsufitkę z Alcantary i system nagłośnienia Bose. Wszystko to w standardzie. Cena? prawie 85000$, a więc o 8000$ więcej w porównaniu do Macan Turbo 2018.
Czytaj też: Specjalista „prostym trikiem” wyciągnął Porsche 911 Carrera S do mocy 572 KM
Źródło: Road and Track