Tanie telefony robią się coraz lepsze – ciężko zaprzeczyć temu stwierdzeniu. Rynek niższej i średniej półki został praktycznie w całości zasypany przez całą masę chińskich telefonów, które ciężko skojarzyć z tandetą. Ich jakość goni bowiem urządzenia za o wiele większe pieniądze i nie inaczej jest z Honor 9 Lite, który jest naprawdę ciekawym kąskiem w granicach do 1000 złotych.
Wygląd i ergonomia
Honor 9 Lite prezentuje się naprawdę nieźle, jak na stosunkowo budżetowe urządzenie. Cienkie ramki otaczające ekran, „szklane” plecki, ładnie komponujący się obiektyw aparatu i stosunkowo spójna z całością bryła obudowy – smartfon ma się czym pochwalić pod kątem wizualnym. Wygląd to oczywiście kwestia mocno subiektywna, ale moim zdaniem wyróżnia się pozytywnie na tle wielu budżetowych, przekombinowanych, albo nazbyt podobnych do siebie telefonów budżetowych.
Smartfon jest potwornie śliski i stosunkowo ciężko trzyma się go w ręku, głównie przez wykorzystanie specyficznych materiałów przy produkcji. Przód to oczywiście szkło, zaś plecki oraz ramki wykonane zostały z plastiku. Honor 9 Lite dzięki temu jest niezwykle lekki, co w tym przypadku jest raczej wadą, bo przez to ciężko czuć wysuwanie się sprzętu z kieszeni. Urządzenie lata po stole jak po lodzie i użytkowanie go przy użyciu bardziej spoconych dłoni to istne piekło. Chińczycy udowadniają, że w kwestii ergonomii mają nieco do poprawy.
Wyświetlacz w Honor 9 Lite charakteryzuje się przekątną 5,65 cala o rozdzielczości 2160 na 1080 pikseli. Daje nam to zagęszczenie rzędu 428 pikseli na cal, współczynnik ekranu wynosi 18:9. Panel wykonany został w technologii IPS TFT LCD. Rezultat? Całkiem niezły. Obraz jest jasny, ma całkiem niezły kontrast, jest ostry oraz szczegółowy, choć mam wrażenie, że kolory na nim są nieco przejaskrawione. Nie mniej jednak konsumowało mi się na nim treści stosunkowo dobrze, a codzienne użytkowanie nawet w pełnym słońcu, też nie było dla mnie większym problemem.
Wydajność i system
Honor 9 Lite jest napędzany przez ten sam układ, który zastosowano przy okazji Huawei P20 Lite – HiSilicon Kirin 659. Do tego dochodzi jednostka graficzna Mali-T830 MP2 i aż 3 GB pamięci RAM. Ogólna wydajność jest jak najbardziej zadowalająca. Kilka razy przytrafiły mi się jakieś dłuższe czy krótsze zwolnienia animacji, ale za to multitasking przy takiej ilości pamięci funkcjonował wręcz bezbłędnie. Do codziennego użytkowania w postaci przeglądania sieci czy aplikacji telefon nada się w zupełności. Niestety Honor 9 Lite trawi ten sam problem, co przy okazji P20 Lite, czyli niska moc obliczeniowa układu graficznego. Mali-T830 daje radę z prostszymi gierkami, ale im dalej w trójwymiarowy las, tym więcej klatek zaczynamy gubić. Co ciekawe urządzenie nie było w stanie w pełni wykonać benchmarku Antutu, zwieszając się cały czas przy jednym teście 3D, co słabo o nim świadczy z perspektywy gracza. Jeśli jednak obok smartfonu nosicie ze sobą jakąś konsolkę, to ten problem nie będzie jakoś szczególnie odczuwalny.
Urządzenie zaskoczyło mnie za to obecnością EMUI w wersji 8.0, które stało na Androidzie 8.0 Oreo. Nie oczekiwałem takiej wersji systemu w tej kategorii cenowej, bo nawet flagowce mają problem z utrzymaniem odpowiednich aktualizacji. Tak czy siak EMUI zastosowane w Honor 9 Lite bardzo przypomina swoje poprzednie odsłony od tego producenta. Nakładka przypomina połączenie Androida z iPhonem, z całą masą mocnych, kontrastowych kolorów, a na to dorzucono całą masę różnorakich (często niepotrzebnych) funkcji. Nie mniej jednak w Honorze instalowane jest sporo bloatware’u, w tym kilka gier. Taka praktyka jest dla mnie nieakceptowalna, a jednak jest forsowana przez producenta bez większego uzasadnienia.
Aparat i nagrywanie
Honor 9 Lite posiada dwa obiektywy, z czego mają one rozdzielczość kolejno 13 MP oraz 2 MP. Funkcjonalność drugiego modułu koncentruje się tylko na wykryciu głębi obrazu, więc nie mamy tu do czynienia z jakimś monochromatycznym sensorem czy po prostu „szerokokątną soczewką”. Nie ma też żadnej stabilizacji obrazu, ale jeśli takowa pojawiłaby się w sprzęcie za taką cenę, to byłby to całkiem spory szok. Kamerki robią stosunkowo dobre zdjęcia za dnia, które charakteryzują się stosunkowo wysoką szczegółowością oraz przyjemnymi kolorami. Aparat ma czasem problem ze złapaniem odpowiedniego kontrastu i przy przybliżeniu widać lekkie rozmazania obiektów, co wiąże się z brakiem stabilizacji. Nie mniej jednak ciężko oczekiwać cudów po smartfonie za około 900 złotych. W nocy jest już tylko gorzej i pojawiają się rozmycia, efekt kaszy czy też pomniejsze artefakty. To ogólna przypadłość telefonów w tej cenie, więc staram się przymykać na to oko, choć warto o tym wiedzieć.
Nagrywanie filmików również wychodzi Honor 9 Lite stosunkowo nieźle, ale brak stabilizacji spisuje kamerkę na sporą klęskę, gdy zaczynamy się poruszać w trakcie kręcenia. Nie ma też nagrywania w rozdzielczościach wyższych niż 1080p i zapomnijcie o 60 klatkach na sekundę. Smartfon za to stosunkowo szybko łapie ostrość i generuje całkiem szczegółowe materiały. W nocy oczywiście sprawa dość pokaźnie się pogarsza, ale to też większym zaskoczeniem raczej nie jest. Są większe problemy z chwytaniem ostrości, pojawiają się artefakty, czyli jednym słowem odradzam… chyba, że jakość nagrania nie jest dla kogoś ważnym czynnikiem.
Bateria
Bateria ma pojemność 3000 mAh, co jak na takie urządzonko jest stosunkowo pokaźną liczbą. Przy normalnym użytkowaniu wykręcałem wyniki SOT rzędu 4,5-5,5 godzin, co jest porządnym wynikiem. Honor 9 Lite spokojnie towarzyszył mi przez jeden cały dzień, pozostawiając jakiś zapas mocy na następny. Akumulator na plus.
Podsumowanie
Honor 9 Lite to kawał dobrego sprzętu, który perfekcyjnie nadaje się na uzupełnienie biblioteki ulubionego operatora sieci komórkowej. Nie mniej jednak na wolnym rynku jego konkurencja wygląda już naprawdę groźnie. Wystarczy dopłacić około 100 złotych, by dostać już Moto G6. Z kolei za te około 900 złotych rzuciłbym się w kierunku Xiaomi Mi A1, które bije Honora w kwestii wydajności oraz systemu operacyjnego (Android One – coś pięknego). Zatem jeśli dostaniecie Honor 9 Lite w dobrej ofercie „za złotówkę” – polecam. W przeciwnym wypadku warto rozejrzeć się za ciekawszymi alternatywami dla Honor 9 Lite.