Reklama
aplikuj.pl

Posiadacze kotów dzielą się na 5 grup. Sprawdź, do której przynależysz

zwierzeta a psychika

Zespół naukowców z University of Exeter przeanalizował sylwetki 56 właścicieli kotów. W ten sposób zauważyli, jak bardzo różnią się te osoby i dopasowali je do pięciu różnych grup.

Organizacje zajmujące się ochroną przyrody od dawna są zaniepokojone liczbą zwierząt zabijanych przez domowe koty. W przypadku Wielkiej Brytanii, gdzie ich populacja liczy ok. 10 milionów, problem jest poważny, a ofiarami padają setki tysięcy ptaków, ssaków i gadów. Większość właścicieli uważa, że martwe zwierzęta przynoszone „pod drzwi” nie stanowią zbyt przyjemnego widoku. Rozwiązanie tego problemu jest trudne ze względu na różnice zdań pomiędzy fanami kotów i obrońcami dzikiej przyrody.

Artykuł, opublikowany na łamach Frontiers in Ecology and the Environment, sugeruje, iż tylko jeden z pięciu typów właścicieli powstrzega polowania swoich pupili jako coś pozytywnego. Co ciekawe, w ostatnim czasie coraz większą popularność zyskują gadżety mające utrudniać kotom chwytanie ofiar. Są to m.in. zawieszane na szyjach dzwoneczki czy też jaskrawe kołnierze, mające ułatwiać potencjalnym ofiarom dostrzeganie kotów.

Jeśli chodzi o wspomniane typy właścicieli, oto one:

  • zaniepokojony obrońca – nie chroni bezpośrednio dzikiej przyrody, lecz swoje zwierzę, trzymając je w domu. Przy okazji przyczynia się do ograniczenia kocich polowań
  • obrońca wolności – koty mają prawo do polowań, taka jest ich natura. Jeśli są w tym dobre, świadczy to pozytywnie.
  • tolerancyjny opiekun – lubi dzikie zwierzęta, ale polowania leżą w naturze kotów. Nie wie, jak mógłby ograniczyć to zjawisko.
  • skrupulatny opiekun – ograniczenie kocich polowań jest jednym z obowiązków ich opiekunów. Sam również jest tym zaniepokojony, w szczególności jeśli chodzi o ptaki.
  • leseferysta – taka jest natura kotów i nie należy w nią ingerować. Nigdy nie myślał, iż opisywany problem istnieje.

I jak, widzicie się w którejś z powyższych grup?

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News