Turbiny wiatrowe, których wirniki znajdują się nie w pozycji pionowej, lecz poziomej, zwiększają moc pozostałych. Nowe badania w tej sprawie sugerują zmianę strategii, choć rzeczywistość wcale nie musi być taka kolorowa.
Najbardziej powszechne są turbiny HAWT, czyli te, które spotyka się na co dzień. Podstawę stanowi wysoki słup, do którego u szczytu są przymocowane potężne wirniki. Te ogromne łopaty przecinają powietrze niczym wskazówki zegara i przyczyniają się do faktu, iż turbiny HAWT produkują 5 procent energii elektrycznej zużywanej na całym świecie. Udział tej zielonej energii regularnie rośnie, ponieważ technologia ciągle się rozwija, a naukowcy decydują o stawianiu farm wiatrowych np. na morzach, gdzie wiatry są silniejsze niż na lądzie.
Czytaj też: Empire State Building w pełni zasilany wiatrem. Wykonano kolejny krok
Profesor Iakovos Tzanakis z Oxford Brookes University zwraca uwagę na alternatywne rozwiązania, które jego zdaniem powinny zyskać szczególną uwagę. Tutaj na pierwszy plan wysuwają się VAWT, czyli wertykalne turbiny. Z symulacji wynika, iż są one w stanie zebrać więcej energii na tym samym obszarze niż zestaw turbin HAWT. Ustalenia na ten temat ukazały się na łamach International Journal of Renewable Energy.
Poziome turbiny wiatrowe są według Tzanakisa skuteczniejsze w zakresie wzajemnej współpracy
Tzanakis i jego współpracownicy modelowali przepływ wiatru nad turbinami umieszczonymi w 25 konfiguracjach. HAWT mają tendencję do „podbierania” sobie wzajemnie wiatru, ponieważ turbiny umieszczone pod wiatr tworzą turbulencje, które osłabiają podmuchy docierające do turbin znajdujących się za nimi. Jak do tej pory nie udało się rozwiązać tego problemu, a testowane metody zwiększały koszty budowy i utrzymania farm. VAWT, według Tzanakisa, pomagają sobie nawzajem, jeśli ustawi się je w odpowiedniej formacji, a wiatr uciekający z jednego zestawu wirników nadaje dodatkowy pęd pozostałym.
Czytaj też: Odnawialne źródła energii w USA. Jaką rolę odegrają do 2050 roku?
Energia wiatrowa już teraz jest w wielu miejscach tańsza od tej pochodzącej ze spalania paliw kopalnych, ale problem stanowi fakt, iż konieczne jest jej magazynowanie w okresach ciszy wiatrowej. W takim wypadku ceny użytkowania rosną, dlaczego wszelkie rozwiązania, które umożliwią ich obniżenie, choćby niewielkie, mogą zaważyć o przyszłości klimatycznej naszej planety. Jednocześnie warto zauważyć, że historia dostarcza nam cennej lekcji na temat turbin VAVT: okazywały się one wadliwe i podatne na uszkodzenia do tego stopnia, że przestawały funkcjonować na długo przed tym, jak zdążyły się „zwrócić” swoim właścicielom.