Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego wykorzystali dane z wielu satelitów i urządzeń naziemnych oraz polączyli je z modelowaniem komputerowym. Wszystko po to by stworzyć kompleksową mapę zanieczyszczeń na całym świecie.
Wyniki tych badań ukazały się na łamach Environmental Science & Technology. Analizy dotyczyły cząstek stałych PM2.5, które są w stanie przedostać się do układu oddechowego człowieka. W oparciu o nowe modele okazało się, że poprzednie raporty zakrzywiały obraz rzeczywistości w niektórych obszarach – zarówno pozytywnie jak i negatywnie.
Przykładem takiego regionu są Chiny, gdzie autorzy badania odnotowali widoczne spadki w emisji zanieczyszczeń. Można je powiązać z rozpoczętymi w 2011 roku działaniami na rzecz ochrony środowiska. Z kolei w przypadku Indii nastąpiły wzrosty, choć nowe dane sugerują, iż nie są one aż tak gwałtowne, jak mogłoby się wydawać.
Czytaj też: Zmiany klimatyczne potęgują zagrożenie chorobami przenoszonymi przez komary
Zmierzenie ilości cząstek PM2,5 na powierzchni ziemi nie jest łatwe, ponieważ nie istnieje kompleksowa sieć monitorowania, która obejmowałaby cały świat. Ameryka Północna, Chiny i Europa posiadają szereg instrumentów, ale daleko im do globalnego zasięgu. Pomocne okazały się jednak zdjęcia satelitarne. To, jak różniły się stężenia zanieczyszczeń w latach 1998-2018, możecie sprawdzić, analizując powyższą grafikę.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
