Czy czeka nas epidemia bakterii z kosmosu? Coraz więcej ekspertów ostrzega, że próbki z Marsa mogą być skażone pozaziemskimi patogenami. Jak sobie z nimi poradzimy?
Wirus SARS-CoV-2 zbiera swoje żniwo na całym świecie, wywołując chorobę zwaną COVID-19. Światowe organizacje wciąż uczą się, jak radzić sobie z chorymi i trwają intensywne prace, by stworzyć szczepionkę. Naukowcy uspokajają, że prędzej czy później sytuacja zostanie opanowana. Pytanie tylko: ile ludzi umrze do tego czasu?
Jak bezpiecznie przywieźć skały z Marsa?
SARS-CoV-2 zbiera tak śmiertelne żniwo, gdyż świat nie był przygotowany na nadejście wirusa. Pojawił się on dosłownie znikąd i do dzisiaj nie mamy opracowanych skutecznych protokołów leczenia. Eksperci wskazują, że z nagłej manifestacji SARS-CoV-2 możemy wyciągnąć lekcję dla przyszłych pokoleń. Przyszłość ludzkości jeszcze niejednokrotnie będą znaczyć podobne zdarzenia – nie uciekniemy przed epidemiami. Ale prawdziwe niebezpieczeństwo może nadejść z kosmosu.
Już ma przełomie lipca i sierpnia bieżącego roku, w kierunku Marsa wystartuje misja Perseverance. Piąty już łazik na Czerwonej Planecie będzie miał ważne zadanie do wykonania. Z siedmioma instrumentami naukowymi na pokładzie, zbada powierzchnię Marsa, a co ważniejsze – zbierze próbki czerwonej gleby i przyśle je na Ziemię. Mimo że całkiem dobrze znamy budowę i historię Czerwonej Planety, nie mamy pewności, co możemy znaleźć wśród fragmentów skał, które trafią na nasz glob.
Kiedy patrzymy na najstarsze ziemskie skamieliny zwane stromatolitami, możemy zobaczyć wzorce przestrzenne dotyczące cząsteczek organicznych. Podobnie może być ze skałami przywiezionymi z Marsa. Nie będziemy mieli pewności, czy nie istniało tam życie, dopóki nie zbadamy próbek w ziemskich laboratoriach. A to oznacza potencjalne zagrożenie, że sprowadzimy tu coś, czego nie chcemy.
Kenneth Farley z Caltech, jeden z naukowców biorących udział w misji Perseverance
Łazik Perseverance zbierze 40 ważących po 15 g próbek z Czerwonej Planety. Będzie to niezwykle skomplikowany proces naznaczony wieloma znakami zapytania. Przed wszystkim, konieczne będzie zebranie próbek i uniknięcie jakiegokolwiek ich zanieczyszczenia. Wyzwaniem będzie także transport na naszą planetę i „rozpakowanie” ich w laboratoriach NASA. Uniknięcie jakichkolwiek zabrudzeń jest kluczowe, bo inaczej wyniki być fałszywie pozytywne.
Wyzwanie jest dwojakie. Musimy uniknąć skażenia biologicznego i skażenia organicznego. Spełnienie obu wymagań prowadzi do restrykcyjnych komplikacji. Szczególnie trudne jest uniknięcie skażenia organicznego.
Kennet Farley
Zapobiegnięcie zanieczyszczenia organicznego oznacza, że próbki nie mogą być umieszczone w workach wykonanych z tworzywa sztucznego, ponieważ są one polimerami organicznymi. Chronią doskonale materiał biologiczny, ale ich używanie jest niedozwolone pod kątem zanieczyszczenia organicznego. Aby rozwiązać ten problem, naukowcy stworzyli rurki tytanowe, których wewnętrzne powierzchnie zostały tak zmodyfikowane, aby uzyskać azotek tytanu. Materiał ten będzie idealnie nadawał się do zabezpieczenia marsjańskich próbek.
Czy na Marsie czyha groźniejszy koronawirus?
Naukowcy nie boją się, że z Marsa przywieziemy groźniejszego wirusa niż SARS-CoV-2. Boją się czegoś zupełnie innego. Istnieje szansa, że ziemskie bakterie lub wirusy mogą zostać przewiezione na Czerwoną Planetę. To z kolei oznacza poważne problemy dla przyszłych kolonizatorów Marsa.
Podobnie jak w przypadku historycznych epidemii chorób zakaźnych, rozprzestrzeniający się SARS-CoV-2 jest kolejny, przykładem tego, dlaczego tak ważne jest zrozumienie konsekwencji interakcji ludzi z środowiskiem, w którym żyją. Może być poważnym problemem, gdy wyślemy ludzi na Marsa.
Catharine Conley, która do 2017 r. zajmowała się w NASA tzw. ochroną planet
NASA ma nadzieję wysłać załogową misję na Czerwoną Planetę w latach 30. obecnego wieku. Już rozpoczęły się przygotowania. Pytanie brzmi nie „czy” tam wylądujemy, a „kiedy”. Przy organizacji tej misji naukowcy muszą mieć pewność, że astronauci są stuprocentowo zdrowi. Co ważniejsze, istotne jest, aby koronawirus ani żaden inny ziemski patogen nie zachował się na żadnych elementach statku kosmicznego. To mogłoby okazać się naprawdę niebezpieczne.
Powstają różnorodne protokoły, które mają na celu zabezpieczenie próbek przywożonych z Marsa, ale także wszystkiego, co wysyłamy na Czerwoną Planetę. Część ekspertów uważa jednak, że nie jesteśmy w stanie uchronić Marsa przed zanieczyszczeniami z Ziemi. Dlatego ich zdaniem, kluczowe jest, by przed misją załogową, wysłać tam… bakterie. Za przykładowe mikroorganizmy, które można by wysłać na Marsa, uznaje się bakterie z rodzaju Rhizobium. Mogą okazać się one kluczowe, w kontekście kolonizacji Czerwonej Planety – pozyskiwania wody, uprawy roślin, itd.
Wysłanie bakterii na Marsa to jednak także problem moralny. To oznacza trwałą zmianę planety, która do tej pory była nietknięta ludzką działalnością. Musimy się zastanowić, czy jesteśmy gotowi na podjęcie takiego ryzyka. Co jeżeli z życia przewiezionego na Marsa rozwinęłyby się patogeny, które doprowadziłyby do poważnych epidemii na Ziemi? To pytanie dla przyszłych pokoleń. Na razie nie ma większych szans na przywiezienie czegokolwiek niebezpiecznego z Czerwonej Planety.
Jeżeli życie na Marsie istnieje i zostanie sprowadzone na Ziemię, raczej nie będzie miało wpływu na nas. Tam nie ma niebezpiecznych ludzkich patogenów, a raczej mikroorganizmy, które mogą oddziaływać na środowisko w minimalny sposób.
Catharine Conley