21-letni student John Artistotle Phillips (zwany też pod pseudonimem A-Bomb Kid) zajął się w 1976 roku nietypowym, jak na swój wiek i zainteresowania dziełem. Wtedy to bowiem opracował projekt i makietę bomby nuklearnej, co nie mogło przejść bez echa.
Student zaliczył przedmiot po tym, jak opracował projekt i makietę bomby nuklearnej
Niegdysiejszy student Pricenton University uczył się w dziedzinie nauk mechanicznych oraz lotniczych i wyróżnił się na tle pozostałych „domorosłych twórców broni nuklearnej”, doprowadzając rzeczywiście do momentu, w którym brakowało mu tylko plutonu, żeby zapewnić sobie dostęp do broni o mocy o ledwie 33% niższej od bomby zrzuconej na Hiroszimę. Dokonał tego na kilku etapach, najpierw sporządzając projekt broni na podstawie informacji zaczerpniętych z U.S. Government Printing Office oraz materiałów w bibliotece na uczelni. Wszystko to po to, aby zaliczyć studia.
Tak opracował schemat bomby atomowej, uzyskując wcześniej szczegóły tego, jak wywołać łańcuchową reakcję rozszczepienia lub fuzji prosto z firmy DuPont, co zapewniło mu przewagę nad innymi studentami. Na podstawie tych informacji zaczął opracowywać makietę bomby atomowej własnego projektu i finalnie stał się zarówno celebrytą, jak i celem amerykańskich agencji, które skonfiskowały jego prace. Okazało się, że problemem w nich były szczegóły uzyskane od wspomnianej firmy, które mogły być tajne, ale jego praca zaliczeniowa doczekała się najwyższej oceny.
Czytaj też: Dom z plastiku nabrał nowego sensu. Firma ByFusion przerabia tworzywo sztuczne na materiał budowlany
Chociaż wizyta agentów CIA oraz FBI nie brzmi, jak coś, co może zakończyć się dobrze, to uspokoję Was – John Artistotle Phillips ciągle żyje i ma się dobrze. Po swojej atomowej przygodzie stał się nawet zapalonym aktywistą przeciwko rozprzestrzenianiu broni jądrowej, a później wielokrotnie ubiegał się o miejsce w Kongresie.