Łazik ExoFit, zwany „Charlie”, miał za zadanie przetestować sprzęt i oprogramowanie, które w przyszłości trafi do pełnoprawnego zestawu łazików. Jeden z nich w 2021 roku poleci na Marsa, gdzie wykona szereg badań naukowych.
Testy rozpoczęły się na hiszpańskiej pustyni Tabernas, podczas gdy centrum sterowania znajdowało się w Harwell Space Cluster w hrabstwie Oxfordshire w Anglii. Chodziło o sprawdzenie możliwości, jakie oferuje testowa wersja pojazdu powstałego w ramach misji ExoMars 2020 nadzorowanej przez Europejska Agencję Kosmiczną.
Budowanie autonomicznego łazika do eksploracji Czerwonej Planety wymaga znacznie więcej, niż tylko sporządzania planów, pisania oprogramowania, a następnie składania wszystkiego w całość i umieszczania na rakiecie. Na planecie, na której do pokonania sygnału radiowego będzie potrzeba ponad pół miliona kilometrów, każdy robot musi świetnie przygotowany. Choćby dlatego, by dało się z nim połączyć i ewentualnie sterować z Ziemi. W obecnej fazie testy objęły zjechanie z rampy lądownika, identyfikację tzw. wychodni geologicznej na odległość, zbliżanie się do niej i pobranie próbki za pomocą wiertła.
Warto zaznaczyć, iż opóźnienie czasowe w przesyłaniu sygnału sprawia, że łazik ExoMars 2020 będzie bardziej partnerem niż marionetką. Według brytyjskiej agencji kosmicznej, obecna seria testów będzie kontynuowana w 2019 roku na pustyni Atacama w Chile. Jest to najsuchsze i najbardziej martwe miejsce na Ziemi, gdzie nawet bakterie nie mogą przetrwać.
[Źródło: newatlas.com; grafika: ESA]
Czytaj też: Istnieje ciągle szansa dla łazika Opportunity