Jak często tracimy wiarę w ludzkość i jak często jest to związane z samochodami? Dziś o tym.
Zanim przejdziemy do dania głównego, odgrzejmy kilka kotletów, jak np. ten, w ramach którego pewna kobieta nie radziła sobie z tankowaniem samochodu. Jak bardzo? No cóż, tak bardzo, że do złącza zasilania w elektrycznym Modelu S Tesli usilnie starała się wsadzić pistolet z benzynowej stacji.
Idąc dalej, nie można zapomnieć o bohaterze, który w Teksasie wpadł na świetny pomysł zatankowania do dwóch pojemników na śmieci na pickupie zapasu benzyny.
Co tu dużo mówić – ktoś chciał stworzyć bombę na kółkach, ale w ramach najnowszego absurdu pewna kobieta poszła o krok dalej, jakby nie miała pojęcia o właściwościach benzyny.
Uznała, że świetnym pomysłem będzie napełnianie zwyczajnych foliowych torebek benzyną. Oczywiście nie do jednej, a nawet nie do dwóch, bo finalnie aż trzech toreb! Nie bez powodu – pojedyncza zaliczyła dziurawą wpadkę, a co na koniec? Taktyczne wsadzenie „pakunku” do bagażnika.
A czego nas to uczy? Przede wszystkim trzymania ręki na pulsie i uważania, bo benzyna wcale nie jest substancją bezpieczną, a obchodzenie się z nią zawsze powinno wymagać od nas przynajmniej śladowej wyobraźni. Rozwiązanie? Znacznie bezpieczniejsze samochody elektryczne.