Jak często zdarza się Wam, że od rana po głowie kołacze się jakaś nuta, zasłyszana gdzieś w radiu, w tv czy internecie – i cholera jedna nie może nas opuścić, odbija się echem pod czaszką, człowiek ją nuci wciąż od nowa, mimo że ma jej dość, co irytuje coraz bardziej? Cóż, chyba nie zaskoczę Was faktem, że i nad tym problemem pracowali naukowcy. I odkryli rozwiązanie.
Żuj gumę!
Do tej pory stosowano jedynie półśrodki – krążyły pogłoski, że puszczenie danego kawałka od początku do końca ostatecznie „zabija” go w naszej głowie. Ja np. zawsze staram się wyprzeć go moją ulubioną piosenką… ale nie za każdym razem działa, poza tym ludzie dziwnie się na mnie patrzą gdy podśpiewuję to w miejscach publicznych. Według najnowszych badań na Uniwersytecie w Reading zależy zastosować zupełnie inną metodę. Po serii eksperymentów okazało się mianowicie, że żucie gumy powoduje znaczącą redukcję niechcianych (i chcianych) muzycznych myśli.
Według badaczy dzieje się tak dlatego, że ścieżki przewodzenia nerwowego które prowadzą do uszu to te same które odpowiadają za zapamiętywanie chwytliwych piosenek. Mechaniczna czynność jaką jest poruszanie szczęką podczas żucia zakłóca działanie tych ścieżek i efektywnie „czyści” umysł z namolnego kawałka.
A to nie wszystko. Już wcześniej, w różnorakich badaniach dowiedziono, że żucie gumy poprawia funkcje mózgowe, takie jak pamięć, czujność, nastrój i przyswajanie wiedzy. Może również zapobiegać lękom i tymczasowo zmniejszyć uczucie głodu.
No proszę, same pozytywy. A u mnie w liceum wywalano za to z klasy.
[źródło i zdjęcia:huffingtonpost.fr]