Lubicie oglądać teleturnieje? Ja uwielbiam. Odczuwam dziwną satysfakcję z możliwości szybkiego przetestowania swojej wiedzy i porównania jej stanu z innymi ludźmi. Jednakże siedząc przed telewizorem odpowiada się nam dużo łatwiej. Dlaczego? Odpada nam stres związany z upływającym na odpowiedź czasem. Nie macie pojęcia jak bardzo czas utrudnia nam zadanie. Ja już wiem. Po naprawdę fajnym Tempo! Masz 30 sekund w końcu udało mi się zaopatrzyć w 5 Sekund. I znów okazało się, że jestem głupi :-)
Zawartość pudełka z 5 Sekund
Dość spore pudełko mieści w sobie planszę, pionki, króciutką instrukcję, specyficzną klepsydrę i całą masę kart z pytaniami. Do instrukcji nie można się przyczepić – zasady są na tyle proste, że ktoś musiałby się bardzo postarać, żeby je źle napisać. Pionki niczym się nie wyróżniają, właściwie można je zastąpić dowolnymi innymi jeśli ma się ochotę.
Kart jest całe mnóstwo, są przyzwoitej jakości. Nie obraziłbym się gdyby były grubsze. Plansza – gruba i solidna, ale szczerze mówiąc spokojnie można by było grać bez niej, wykorzystując tylko kartkę. Gwoździem programu jest jednak klepsydra, odmierzająca tytułowe 5 sekund. Jest duża, a przy początku odliczania czasu wydaje z siebie dźwięk przypominających ten dochodzący z toalety po grubo zakrapianej imprezie. Do tego przez pozostały czas irytują nas dźwięki zjeżdżających w dół metalowych kuleczek. Słowem – świetnie spełnia swoją rolę rozpraszacza, pasuje fantastycznie!
Zasady gry
Wybieramy pierwszego gracza (najmłodszą osobę). Gracz po jej prawej stronie wyciąga kartę i czyta głośno pytanie rozpoczynające się od „Wymień trzy…”. Następnie odwraca klepsydrę, a pierwszy gracz w tym czasie musi udzielić poprawnych odpowiedzi. Jeśli uda mu się odpowiedzieć to przesuwa się o jedno pole na planszy, jeśli nie – pytanie przechodzi na kolejną osobę, przy czym odpowiedzi nie mogą się powtarzać. Możemy również przerzucić pytanie na następną osobę lub dobrać inne (raz w ciągu gry).
Wygrywa osoba, która jako pierwsza dojdzie do mety (12 poprawnych odpowiedzi).
Wrażenia i podsumowanie
Bardzo lubię gry w typie 5 Sekund. Nie dość, że dostarczają naprawdę dużo zabawy, to jeszcze pozwalają poćwiczyć umysł. Ta gra to idealny przykład tytułu do pogrania z rodzicami po niedzielnym obiadku czy na innym, sennym spotkaniu nie-planszówkowym. Dlaczego? Zasady gry są bardzo proste, nie wymagają jakiegokolwiek doświadczenia w grach planszowych. Ot, standardowy tytuł familijno-imprezowy.
Wspomniałem na wstępie, że 5 Sekund udowodniło mi, że jestem głupi. I prawdopodobnie udowodni to także sporej części graczy :-) Jak to w życiu, niektóre kategorie są dla jednych dziecinnie proste (dla mnie np. wymień 3 gry wideo), a inne to czarna magia (np. wymień 3 pary celebrytów). Może się zdarzyć, że ktoś ciągle będzie trafiał w pytania, dzięki czemu wygra. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby odegrać się w następnej partii.
Rozgrywka nie trwa długo, wszystko zależy od tego w ile osób gramy i jak sprawnie udaje nam się odpowiadać. Najkrócej grałem około 18 minut w 3 osoby, najdłużej ponad 30 w 6 osób. Jak wspomniałem wcześniej – tak naprawdę pionki możemy dorobić własnoręcznie i nic nie stoi na przeszkodzie, by grać w więcej osób. Minusem będą oczywiście dłuższe przestoje.
Mam natomiast pewne wątpliwości co do ilości kart. Teoretycznie jest ich naprawdę sporo (poza tym są dwustronne), jednak w praktyce zapas pytań wyczerpuje się naprawdę szybko. Wydaje się więc, że zbyt częste granie w 5 Sekund może nam zbrzydnąć. Łatwo jednak wydłużyć żywotność gry – skonstruowanie własnych kart nie powinno być większym problemem.
Przede wszystkim należy pamiętać, że 5 Sekund to bardziej zabawa niż pełnoprawna gra. Potencjalnie powinna spodobać się ona każdemu, ale przy dużych różnicach w poziomie poszczególnych graczy (niekoniecznie wiedzy, presja czasu jest tu kluczowa) może sfrustrować.
Sam posiadam wersję „czerwoną”, ale na rynku można znaleźć także „żółtą” (dla dzieci), „niebieską” oraz „bez cenzury”. Z tego co się orientuje poszczególne wersje różnią się jedynie pytaniami.
Podsumowując: przy grze 5 Sekund bawiłem się świetnie i zawsze chętnie wyciągnę ten tytuł w gronie znajomych. Proste zasady, szybka rozgrywka, trochę śmiechu – idealnie sprawdzi się niemal w każdym gronie.
EGZEMPLARZ WŁASNY