Czym jest ewolucja? Najprościej rzecz ujmując – jest to proces zmian zachodzących w czasie. Może ona dotyczyć różnych dziedzin, jednak pierwsze skojarzenie z tym słowem jest zazwyczaj jedno. Ewolucja gatunków. Nie będę ukrywał – gra zajmująca się tą tematyką była dość długo w sferze moich zainteresowań. Początkowo przyglądałem się karcianej Ewolucji wydanej przez G3 (ostatecznie w nią nie zagrałem), później większej, pudełkowej wersji. Zbierałem się z zakupem na tyle długo, że ostatecznie pojawiła się polska wersja językowa, którą mam właśnie przed sobą.
Zawartość pudełka z grą Ewolucja
W dość dużym pudełku znajdziemy naprawdę sporo zawartości i przede wszystkim – funkcjonalną wypraskę, za co należy się duży plus dla wydawnictwa Egmont. Głównymi aktorami gry w Ewolucję są przede wszystkim karty. Te są ładne, kolorowe oraz wystarczająco grube, by grać bez koszulek.
Ładnie i solidnie prezentują się także żetony pożywienia. Pokuszono się nawet o kilka różnych artów na nich. Nieco słabiej prezentują się planszetki gatunków i znaczniki do nich, jednak jest to w pełni zrozumiałe. Miały one być przede wszystkim czytelne, a tę rolę spełniają bez zarzutu.
Miłym dodatkiem są karty pomocy graczy. Szkoda tylko, że jedynie dwie (a przecież jest to gra od 2 do 6 osób). Na dodatek dość słabo wyjaśniono w nich poszczególne umiejętności, przez co musimy często zaglądać do instrukcji.
Na sam koniec zostawiłem trzy zupełnie zbędne elementy. Pierwszym z nich jest sporych rozmiarów dinozaur pełniący rolę znacznika pierwszego gracza. I tylko tyle. Równie dobrze mogłoby go nie być. Podobnie jak wodopoju, na którym umieszczamy żetony pożywienia. Wygląda fajnie, ale nie pełni żadnej funkcji. Ostatnim elementem są zasłonki, za którymi powinniśmy trzymać nasze dotychczasowe zdobyte punkty. Miernika w oczach raczej nikt nie ma, w pewnym momencie korzystanie z zasłonki przestaje mieć sens.
Zasady
Zasady gry w Ewolucję są naprawdę banalne. Gra składa się z 5 faz.
Faza 1 – Rozdanie kart. Każdy z graczy otrzymuje 3 karty + 1 kartę za każdy posiadany gatunek.
Faza 2 – Wybranie pożywienia. Każdy z graczy zagrywa zakrytą kartę. Na karcie znajduję się liczba, która określa ile żetonów roślinności zostanie dodane do wodopoju w kolejnej fazie.
Faza 3 – Zagrywanie kart. Każdy z graczy, zgodnie z kolejnością, zagrywa karty z ręki. Karty te można wykorzystać na 4 sposoby. Możemy dodać cechę do któregoś z naszych gatunków (nie więcej niż 3 cechy), stworzyć nowy gatunek oraz zwiększyć populację lub rozmiar już istniejącego gatunku.
Faza 4 – Dodanie pożywienia. Odkrywamy wszystkie karty zagrane w 2 fazie, sumujemy wartości i dodajemy ustaloną liczbę żetonów pożywienia.
Faza 5 – Karmienie. Zgodnie z ruchem wskazówek zegara rozpoczynając od pierwszego gracza karmimy swoje „głodne” gatunki. Pobieramy wtedy jeden żeton pożywienia roślinnego z wodopoju lub atakujemy mięsożercą inny gatunek. Nie możemy przy tym zebrać więcej jedzenia niż wynosi populacja naszego gatunku. Faza ta trwa do momentu nakarmienia wszystkich gatunków lub wyczerpania pożywienia. Jeśli nie wykarmiliśmy gatunku to jego populacja spada do wartości określonej żywnością na planszetce gatunku.
Gra toczy się do momentu skończenia talii kart i pierwszego ich przetasowania. Wygrywa osoba, która zgromadziła najwięcej punktów: sumujemy żetony pożywienia, karty cech naszych gatunków i ich wielkość populacji.
Wrażenia
Interesowałem się Ewolucją głównie ze względu na ciekawą tematykę, choć dużym atutem było też dla mnie oparcie rozgrywki na kartach. Muszę przyznać, że twórcom udało się powiązać mechanikę z tematem. Rozwijanie własnego gatunku daje naprawdę sporo satysfakcji, jednak musimy się trochę namęczyć. Samodzielnie jeden gatunek niewiele może zdziałać, o wiele łatwiej jest nam wygrać, jeśli umiejętnie wykorzystamy karty oddziałujące na sąsiadujące stworzenia. Współpraca, Symbioza czy Krzyk Ostrzegawczy – w głównej mierze to te umiejętności stanowią o sile naszych gatunków.
Szczególnie ważna jest ochrona przed stworzeniami Mięsożernymi, które nie pobierają pożywienia z Wodopoju, lecz polują na inne gatunki zmniejszając ich populację. Istnieje jednak na tyle dużo kart typowo obronnych, że drapieżniki często wymierają (przynajmniej w moich ekipach).
Nie wolno również ignorować fazy pożywienia. Zagłodzenie wybijającego się roślinożercy przeciwnika poprzez zagranie ujemnej wartości na karacie może być dobrym pomysłem. Zwłaszcza w momencie, w którym to my jako pierwsi pobieramy jedzenie z Wodopoju.
Ewolucja ma bardzo proste zasady, dzięki czemu możemy grać nawet z dziećmi w wieku szkolnym. Trzeba jednak mieć na uwadze to, że gracze potrafią być dla siebie wredni, a nie każdy lubi negatywną interakcję. Na dłuższą metę ta prostota jest zgubna – doświadczeni gracze opanują grę już po pierwszej rozgrywce, przez co może się ona szybko znudzić. Sam znudziłem się już w trakcie trwania trzeciej rozgrywki. Zdecydowanie nie jest to tytuł, w który grałbym często.
Losowość i balans
W stosunku do Ewolucji można podnieść ten sam zarzut, który podniosłem przy Plague Inc.. Zbyt wiele zależy od kart. Jeśli w naszej ręce w odpowiednim czasie znajdą się właściwe karty, to prawdopodobnie trudno będzie nas dogonić. Oczywiście możemy później podgryzać prowadzącego gracza, jednak nie jest to łatwe. Wszystko przez wspomniane karty z cechami obronnymi. Niektóre z nich, zwłaszcza w połączeniu, są zdecydowanie zbyt mocne. Symbioza + Wspinanie eliminuje większość zagrożeń ze strony przeciwnika. Jeśli sąsiedni gatunek będzie posiadał jeszcze kartę Krzyk Ostrzegawczy to właściwie możemy zapomnieć o zerwaniu sprawnie działającego łańcucha gatunków.
Wydaje się również, że samych cech jest zbyt mało. Powtarzają się one bardzo często, przez co nie raz widzimy klony gatunkowe. Z drugiej strony mam obawy przed powiększaniem puli cech – losowość gry będzie jeszcze większa. Oczywiście ma to też swoje plusy, gdyż nie trafimy na dwie takie same rozgrywki.
Czas rozgrywki i skalowanie
W Ewolucję możemy grać od 2 do 6 osób, jednak nie w każdym gronie działa dobrze. Rozgrywka dwuosobowa wprowadza ograniczenia do 2 kart cech na gatunek, przy tym w razie błędu przegrywający gracz może nigdy nie dogonić wygrywającego. W 6 osób gracze zagrywają w fazie 3 karty jednocześnie. Z jednej strony przyśpiesza to rozgrywkę, z drugiej zaś – jest coraz bardziej chaotycznie. Moim zdaniem optymalny skład to 3-4 osoby.
Sama rozgrywka w Ewolucję nie jest długa. Wydawnictwo zamieściło na pudełko informację o 60 minutach i spokojnie wyrobimy się w tym czasie.
Kwestia dodatków
Wydana w Polsce przez Egmont Ewolucja to już trzecia edycja tego tytułu. Nie ma do niej dostępnych dodatków. Teoretycznie różni się ona od drugiejj edycji jedynie kilkoma różnicami na kartach i zmianami elementów (zasłonki zamiast woreczków), jednak nie znalazłem nigdzie informacji na temat kompatybilności dodatków z drugiej edycji do obecnej. Nie można więc z całą pewnością stwierdzić, że Egmont wyda któryś z małych dodatków czy Ewolucję: Klimat w Polskiej wersji językowej.
Podsumowanie
Ewolucja to prosta, sympatyczna i przede wszystkim ładnie wykonana gra dla początkujących graczy. Jeśli chcesz wkręcić kogoś w świat gier planszowych to jest to dobry tytuł na start. Dla doświadczonych graczy będzie zdecydowanie zbyt prosta, szybko zacznie wiać nudną przy stole. Również nie każdemu przypadnie do gustu negatywna interakcja. Jeśli jesteś planszówkowym wyjadaczem, to lepiej poszukać sobie innego tytułu. Mówiąc krótko – jest nieźle, ale czterech liter nie urywa.
EGZEMPLARZ WŁASNY