Reklama
aplikuj.pl

Recenzja gry planszowej Summoner Wars: Master Set

Karciane starcie w stylu Disciples 3

Heroes of Might&Magic to w Polsce kultowa wręcz seria. Nic więc dziwnego, że wielu graczy chętnie sięgnęłoby po taki tytuł także w wersji planszowej. Raz na jakiś czas pojawiają się głosy, że dany gra to „hirołsy na planszy”, ale uprzedzając – nie ma i nie będzie takiego tytułu. Z prostej przyczyny, jest po prostu zbyt złożony. Nawet Heroes of Might&Magic: Gra planszowa to nie są „hirołsy na planszy”. Za to opisywany dzisiaj Summoner Wars: Master Set całkiem nieźle daje sobie radę z taktycznym polem bitwy znanym z takich turówek jak King’s Bounty, HOM&M czy przede wszystkim Disciples 3.

Zawartość pudełka

W pudełku z Summoner Wars: Master Set znajdziemy karty, kilka standardowych kostek K6, całkiem solidną planszę oraz znaczniki obrażeń. Jakoś komponentów jest niezła, chociaż karty mogłyby być nieco grubsze. Jeśli natomiast chodzi o wygląd to nie będę ukrywał, że Summoner Wars: Master Set to jedna z najbrzydszych gier w jakie grałem. A z całą pewnością najbrzydsza karcianka. Nie chcę się tu specjalnie pastwić nad grafikiem, ale podejrzewam że przy odrobinie wprawy sam bym narysował coś na podobnym poziomie.

Summoner Wars: Master Set pudło

Zasady gry

Summoner Wars: Master Set ma bardzo proste zasady. Naszym celem jest pokonanie Mistrza Przywołań przeciwnego gracza. Jest on fizycznie obecny na planszy w formie karty, ze swoją pulą życia i ataku. Każda runda gracza składa się z 6 faz:

Summoner Wars: Master Set zawartość
  1. Dobieramy do 5 kart na ręce
  2. Przywołujemy jednostki. Płacimy ich Koszt Przywołania odzwierciedlony w kartach na naszym Stosie Magii. Możemy przywoływać naszych pomocników jedynie na obszarach sąsiadujących z naszymi kartami Murów znajdującymi się na planszy.
  3. Możemy zagrać Karty Wydarzeń.
  4. Przemieszczamy do trzech naszych jednostek. Zwykle poruszają się one o 2 pola. Nie możemy poruszać się na skos.
  5. Atak – nie atakujemy na skos, możemy atakować jedynie jednostki w zasięgu naszego wzroku (tj. niezablokowane przez inne). Część jednostek atakuje z dystansu, inne w zwarciu. Nie mamy przy tym żadnego kontrataku ze strony oponenta. Atak rozstrzygany jest za pomocą kostek. Wyniki 3 i więcej oznaczają trafienie. Jeśli atak zadał wystarczająco dużo obrażeń to pokonana jednostka trafia na nasz Stos Magii, stając się surowcem do przyszłych przywołać.
  6. Budowa Magii -możemy odrzucić z ręki dowolną liczbę kart i położyć ją na naszym Stosie Magii.

Zasady są jeszcze prostsze od ich opisu :-)

Wrażenia

Summoner Wars: Master Set cenię przede wszystkim za dwie rzeczy. Po pierwsze, ma bardzo proste zasady. Nie mamy tu żadnych fikuśnych reguł, problemów z czytelnością na planszy czy większych problemów z instrukcją (a większość wątpliwości rozwiewa FAQ). Możemy wyciągnąć Summoner Wars: Master Set właściwie z każdym graczem.

Drugim plusem jest natomiast ogromne znaczenie taktyki. Właściwe przemieszczanie i ustawianie naszych jednostek to klucz do sukcesu. Bez tego nie będziemy mogli ani skutecznie się atakować, ani bronić. Wiem, że spora część osób narzeka na losowość w Summoner Wars: Master Set, jednak tak naprawdę rzuty kością mają marginalne znaczenie, bardzo rzadko przesądzają o losie całego starcia. Doświadczony gracz zawsze wygra z nowym, niezależnie od szczęścia rzucających.

Z mniejszych pozytywów – bardzo podoba mi się również łatwość optymalizacji decków. Talie poszczególnych graczy nie są specjalnie duże, składają się łącznie z 34 kart. Dzięki temu bardzo łatwo złożyć nam zestaw, który odpowiada naszemu stylowi gry… oczywiście jeśli posiadamy dodatki. Mając samą podstawkę nie mamy tego problemu, decki są już złożone.

Balans

Ocena balansu w grach karcianych nie należy do prostych rzeczy. Wszystko zależy od tego z kim gracie, jakie macie doświadczenie w tej i innych grach tego typu, jak łatwo przychodzi wam budowanie talii oraz stopnia trudności gry daną frakcją. Biorąc to wszystko pod uwagę wydaje mi się, że Summoner Wars: Master Set ma całkiem przyzwoicie zbalansowane frakcje. Osobiście wydaje mi się, że Bagienne Orki oraz Piaskowe Gobliny są nieco lepsze od pozostałych, jednak różnica nie jest jakaś ogromna. Bardzo dużo zależy również od matchup’u. Przykładowo Bagienne Orki ze swoimi murami robiły wręcz miazgę z Elfów Cienia, ale z pozostałymi frakcjami nie miały już tak łatwo.

Regrywalność i czas trwania gry

Wprawdzie każda frakcja ma identyczną pozycję startową, jednak trudno jest mi wyobrazić sobie dwie identyczne rozgrywki. Ba, nawet jakby jakimś cudem los dał nam takie same karty na rękę to i tak sytuację na stole mogą zmienić kości. Słowem – regrywalność w Summoner Wars: Master Set jest nieograniczona.

Na pudełku znajdziemy informację, że rozgrywka trwa od 30 do 60 minut. Z doświadczenia wiem, że da się krócej jeśli damy ciała ;-) Jeśli jednak nikt nie popełnia kardynalnych błędów to powinniśmy zmieścić się w max. 45 minutach.

Mamy również możliwość gry w 4 osoby, jednak z oczywistych względów nie próbowałem tego wariantu – nie posiadam dwóch egzemplarzy gry.

Podsumowanie

Od dawna słyszałem bardzo pochlebne opinie o Summoner Wars: Master Set i nie zawiodłem się na tym tytule. Prosty, ale dający sporo możliwości. Losowy, ale jednak nie przegięty w żaden sposób. Troszkę szkoda, że podstawowe zestawy mają tak mało kart, jednak rozszerzenia poszczególnych frakcji nie zabolały mnie jakoś mocno po kieszeni. Wady? Rzuty kostką mogą się nie spodobać niektórym graczom. W pełni to rozumiem, sam miałem pewne obawy, jednak w praktyce nie jest tak źle. Największym problemem Summoner Wars: Master Set jest to, że ma okrutnie brzydkie grafiki. Jeśli kupujemy oczami, to prawdopodobnie musielibyśmy na chwilę oślepnąć, żeby kupić Master Seta. Na szczęścia gra wynagradza wszystko mechaniką.

EGZEMPLARZ WŁASNY