Cywilizacja: Poprzez Wieki to naprawdę fajna gra… w którą nie mam zamiaru więcej grać (dlaczego? Odsyłam TU). Podczas szukania alternatywy trafiłem na Wojnę Narodów. Stosunkowo niska (jak się potem okazało – promocyjna) cena zachęciła mnie do spróbowania. W ten oto sposób gra wydawnictwa REBEL trafiła pod mój dach. Dziś przekonacie się co o niej myślę.
Zawartość pudełka z grą Wojna Narodów
Jeśli chcecie mieć ten tytuł na półce to przygotujcie sporo miejsca. Pudło Wojny Narodów jest naprawdę duże, porównywalne rozmiarowo z Kemetem czy Inis. Niestety ścianki pudła są przy tym dość ciężkie, więc nie zdziwię się, jeśli komuś się rozerwie.
W środku znajdziemy całą masę skarbów – dwie plansze, planszetki graczy, instrukcję, notesik oraz całą masę kart i znaczników. Plansze gry są solidnej jakości, czego nie można niestety powiedzieć o plaszetkach graczy. Te są dość cienkie, choć i tak lepsze od tych z Cywilizacji.
Karty są standardowej jakości i, czego nie da się ukryć, nie grzeszą specjalnie urodą. Grafiki nie są może fatalne, ale raczej nie zapadają w pamięć. Znaczniki – naprawdę fajnie zrobione i grube. Na dodatek jest ich bardzo dużo, więc raczej nie skończą się nam w trakcie gry.
Do instrukcji nie mogę się przyczepić – wprawdzie popełniono w niej błędy, jednak do gry dodano doklejaną erratę (świetny pomysł swoją drogą). Zasady wyjaśnia bardzo dobrze. Miłymi dodatkami jest natomiast notesik i karty pomocy. Dzięki nim rozgrywka oraz podliczanie punktów są znacznie sprawniejsze.
Warto również zaznaczyć, że tytuł polskiej wersji jest nieco niefortunny – tak naprawdę nie mamy tu zbyt wiele Wojen.
Zasady (skrót)
Po wyborze własnej cywilizacji oraz poziomu trudności rozpoczynamy właściwą grę. Ta składa się z 8 rund, a w każdej z nich przeprowadzamy kolejne fazy.
- Faza utrzymania – przesuwamy znacznik rundy, przygotowujemy Karty Postępu na Planszy Postępu, decydujemy o rozwoju naszej cywilizacji, dobieramy nowe wydarzenie, dodajemy architektów (potrzebni do budowy Cudów).
- Faza akcji – możemy kupić Kartę Postępu, wysłać Robotnika do Budynku lub Jednostki militarnej, Zatrudnić Architekta lub wykonać akcję opisaną na jednej z naszych kart. W tej fazie gracze wykonują po 1 akcji zgodnie z kolejnością. Faza trwa do momentu spasowania przez wszystkich graczy.
- Faza produkcji – produkujemy dobra, określamy kolejność graczy, rozpatrujemy wojny, wydarzenia oraz głód. W przypadku końca danej epoki przeprowadzamy punktowanie.
Gra kończy się po 8 rundach, wygrywa osoba, która zgromadzi najwięcej Punktów Zwycięstwa.
Wojna Narodów a Cywilizacja: Poprzez Wieki
Nie da się nie porównywać obu tytułów. Identyczna tematyka, całe mnóstwo właściwie tych samych rozwiązań – nie oszukujmy się, Wojna Narodów to tak naprawdę Poprzez Wieki w wersji „light”. Zdaje sobie sprawę z tego, że część recezentów twierdzi inaczej, ale właściwie każda osoba, której pokazałem ten tytuł mówiła „o, taka łatwiejsza Civka”. Ba, nawet trafił się komentarz „to trochę smutne, że niemal skopiowano mechanikę z Poprzez Wieki”. Niemniej trafimy tu na kilka różnic.
Przede wszystkim – Wojna Narodów jest zdecydowanie szybszą grą od Cywilizacji. Co nie znaczy, że jest krótka. Pudełko sugeruje nam czas około 40 minut na gracza… i to jest szczera prawda, często nawet zaniżona. Dla mnie jest to ogromne udogodnienie – po trwających niemal cały dzień rozgrywkach w Poprzez Wieki mam naprawdę serdecznie dość tego (przecież świetnego!) tytułu.
„Wykastrowanie” zasad, oprócz czasu rozgrywki, ma również wpływ na przyswajalność tytułu. Nie da się ukryć, że rozgrywka w Wojnę Narodów jest dużo płynniejsza, nie musimy zapamiętywać wielu (często niezbyt intuicyjnych) rozwiązań.
Warto również porównać wykonanie obu gier. Ceny obu tytułów są porównywalne, natomiast trzecia edycja Poprzez Wieki prezentuje się o wiele ładniej, niż Wojna Narodów… czego nie można powiedzieć o wręcz tandetnie wykonanej drugiej edycji Poprzez Wieki. Z całą pewnością wykonanie nie powala, a pudło zajmuje naprawdę sporo miejsca na półce w przeciwieństwie do Civki.
Czas trwania gry i skalowanie
Jak już wspomniałem wyżej – musimy liczyć się z przeznaczeniem 40 minut na jednego gracza. Jak nie lepiej. Dlatego też, mimo naprawdę dobrego skalowania, nie polecam rozgrywki w więcej niż 4 osoby (choć i w tyle już jest długo). To chyba jedna z niewielu gier, gdzie najlepiej grało mi się w 3 osoby.
Ze względu na mechanikę wojen (o czym później) nie polecam rozgrywki na 2 osoby – sytuacje, że ciągle tylko jeden gracz będzie dostawał po głowie są nagminne. Oprócz wariantów 2-5 możemy również grać solo, ale jest to jedynie „ściganie” się na punkty z wirtualnym graczem. Fajny tryb do nauki gry, niespecjalnie ciekawy do stałego grania.
Jeśli jesteście masochistami, tudzież nie macie co robić, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby „dorobić” kolejną cywilizację na białej, zapasowej karcie i grać nawet w 6 osób.
Losowość i regrywalność
W Wojnie Narodów, w przeciwieństwie do Cywilizacji, nie wszystkie karty wejdą na stół. Zawsze zostanie nam kilka niewykorzystanych kart z danej epoki. Ma to swoje plusy – nikt nie czatuje na swojego upragnionego dowódcę, bo po prostu… taki może się nigdy nie pojawić. Do tego trudno jest nam trafić na dwie identyczne partie, gdyż każda kolejna będzie różnić się zarówno dostępnymi kartami, jak i ich ułożeniem.
Ma to jednak swoją cenę – może się zdarzyć, że inwestując w armię nie trafimy na żadną kartę militarną lub nigdy nie uda nam się kupić Cudu. Nie jest to może częsta sytuacja, ale ma ona miejsce i warto to odnotować.
Gdzie ta wojna?
Dość ciekawie (i dla niektórych – frustrująco) rozwiązano kwestie militarne. Bitwy tak naprawdę nie są bitwami, po prostu dostajemy Zasoby odpowiadające wartości ataku naszej jednostki militarnej. Za to Wojny… hehehehe :-D
Po zakupie z puli karty Wojny umieszczamy ją na Planszy Podsumowania, aby była widoczna dla wszystkich. Umieszczamy także znacznik na miejscu odpowiadającym sile militarnej gracza, który kartę zakupił. W fazie produkcji wszyscy gracze, którzy posiadają mniejszą siłę militarną od zaznaczonej doznają porażki i zostają ukarani zgodnie z opisem na karcie. To jest naprawdę podłe i często wymusza wręcz na graczach nagłą zmianę planów (zwykle szybką inwestycję w militaria). Sam zakup karty wojny kupującemu nie daje żadnych bezpośrednich korzyści, jednak zmuszenie innych graczy to inwestycji w danym kierunku w ostatecznym rozrachunku będzie nieocenione. Osobiście podoba mi się to rozwiązanie, ale wiem, że niektórych współgraczy to drażniło.
Drobnostki
Każda karta cywilizacji w Wojnie Narodów ma dwie strony. „A” jest identyczna dla wszystkich, natomiast „B” posiada odmienne technologie, przez będziemy mieli do czynienia z lekką asymetrycznością. Mała rzecz, a cieszy.
Ciekawym rozwiązaniem jest również poziom trudności – jeśli któryś z graczy jest bardziej doświadczony od innych, to możemy nieco wyrównać nasze szanse właśnie dzięki tej opcji. Taki gracz w fazie rozwoju będzie otrzymywał mnie Zasobów w fazie rozwoju.
Podoba mi się również system losowych wydarzeń, które zarówno karzą, jak i nagradzają graczy, przy czym kary nie są zbyt dotkliwe, o ile dbamy o naszą Stabilizację.
Moje zdanie
Szybsza, bardziej intuicyjna Civka? Piszę się na to! O ile rozgrywka w 4 osoby w Poprzez Wieki i czekanie na swoją turę wyglądało mniej więcej tak (18+):
o tyle w Wojnie Narodów wszystko szło względnie szybko. Niestety, gra pozostawia mi pewien niedosyt (podobnie zresztą jak Poprzez Wieki). Mimo naprawdę długiej rozgrywki ciekawe karty ostatnie epoki „wjeżdżają” do gry bardzo późno i często praktycznie nie zdążymy z nich skorzystać, co nieco mnie boli. Aż prosi się o jeszcze jedną, dwie rundy.
Podsumowując – czy polecam Wojnę Narodów? Zdecydowanie tak, aczkolwiek należy pamiętać, że nie jest to ani gra krótka, ani banalnie prosta. Proponowałbym ją raczej dla doświadczonych graczy niż dla nowicjuszy.
EGZEMPLARZ WŁASNY