Tajniacy niemal z miejsca stali się hitem, wygrywając w cuglach Polską nagrodę Gry Roku 2016. Proste zasady, przyjemna rozgrywka – nic dziwnego, że tytuł ten podbił serca graczy. Vlaada Chvatil kuje żelazo póki gorące i dostarczył nam już dwie kolejne części – Obrazki oraz Bez cenzury. W oczekiwaniu na „dorosłych” Tajniaków zabrałem się za Obrazki.
Zawartość
Średnich rozmiarów pudło zawiera całą masę kart/kafli z których budujemy „planszę”, zestaw klucz do ustalenia siatki szpiegowskiej, karty agentów oraz instrukcję.
Do instrukcji nie mogę się przyczepić, wszystko jest w niej dobrze wyjaśnione. Zresztą nie bardzo jest się w czym pomylić, gra jest naprawdę bardzo prosta. Karty… no cóż, mogłyby być grubsze, ale nie odbiegają jakością od standardu.
Zasady
Te właściwie nie różnią się od podstawowej wersji Tajniaków, jeśli jednak nie mieliście okazji w nią zagrać to przeczytajcie poniższy skrót.
Dzielimy się na dwie drużyny podobnego rozmiaru i umiejętności (oczywiście w miarę możliwości). Układamy losowo 20 obrazków i układamy je na stole. Następnie Szefowie poszczególnych drużyn starają się naprowadzić swoich „podwładnych” na odpowiednie karty, korzystając przy tym ze wspólnego klucza. Trzeba przy tym uważać, żeby nie wskazać na zabójcę, gdyż wtedy przegrywamy. Zwycięża grupa/osoba, która zgadnie wszystkie swoje hasła.
Wrażenia
Żeby rozwiać wątpliwości – zarówno podstawowi Tajniacy, jak i Obrazki są bardzo dobrymi grami towarzyskimi. Proste zasady, spora regrywalność, możliwość zacieśniania więzi między ludźmi… wszystko to mamy w tych grach. Kolejnym dużym plusem jest pobudzanie naszej wyobraźnie. Nakierowanie współgraczy na odpowiednie pola często bywa wyzwaniem, przy którym możemy się nieźle napocić.
Powstaje pytanie o to, która wersja jest lepsza? Nie jest łatwo na nie odpowiedzieć, każdemu spodoba się coś innego. Moim zdaniem Obrazki mają przewagę nad słowami z podstawki, ponieważ zdecydowanie łatwiej nam nawiązać skojarzenia. Mam wrażenie, że wersja obrazkowa ułatwia zadanie Szefom, natomiast nieco utrudnia zgadującym. Musimy pamiętać przy tym, że to nie są Śpiewające Fortepiany – celne powiązanie obrazków jest więcej warte od luźnego skojarzenia. Zdecydowanym plusem jest również zmniejszenie liczby obiektów – teraz mamy ich 20, a nie 25. Dzięki temu możemy łatwiej „ogarnąć” sytuację na stole.
Skalowanie stoi na przyzwoitym poziomie, choć w 2 osoby jest raczej nudno – w końcu to wariant kooperacyjny. Osobiście najlepiej grało mi się w grupie 6 osób (2 szefów, 4 zgadujących). Czas rozgrywki różni się w zależności od układów, ale generalnie nie powinien raczej przekroczyć pudełkowych 15 minut.
Podsumowanie
Jeśli lubisz wszelkiego rodzaju kalambury i zgadywanki, to prawdopodobnie jest to tytuł dla ciebie. Tajniacy są dość tani oraz zapewniają dużą regrywalność. Co więcej – poszczególne wersje można ze sobą wymieszać. Wiem również, że część osób miesza Tajniaków: Obrazki z kartami z Dixita, co podobno daje bardzo dobre efekty. Nie przynudzając dłużej – polecam. To bardzo dobry tytuł w kategorii gier imprezowych/familijnych.
Dziękujemy wydawnictwu REBEL za przesłanie gry do recenzji.